RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
GóryGóry ŚwiętokrzyskieŚwiętokrzyskie

Góry Świętokrzyskie: Łysica (612)

Moja trasa: Święta Katarzyna – Łysica – Skała Agaty – Przełęcz św. Mikołaja – Trójkąt – Święta Katarzyna
GOT: 15
Korona Gór Świętokrzyskich: Łysica (612);
Korona Gór Polskich: Łysica (612);
Diadem Polskich Gór: Łysica (612);
Korona Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich: Łysica (612);
Dystans: 11 km
Planowany czas przejścia: 3,10 h
Link do trasy: https://mapa-turystyczna.pl/route/3ybh1

Grupy górskie teraz są zalewane informacjami o zamykaniu z powodu bezpieczeństwa kolejnych szlaków i pasm. A mnie ciągnie w góry.. taka długa już ta absencja od wyjazdów. Wiec, skoro spadł śnieg, czas zacząć realizować plan dot. Korony Gór Świętokrzyskich. I teraz zabawa sprawa;) bo co tam plany, rozrysowane trasy.. skoro na miejscu można je zmienić;-) Pokonana trasa trochę na mój gust za krótka, nie czuje się bym się nachodziła. Ale czasami tak jest;) Za to było miło 😉

Wędrówkę zaczynam od drogi do Świętej Katarzyny, I w sumie było by łatwo i przyjemnie, gdyby w jednym miejscu wujek Google nie kazał mi skręcić i trafiłam na jakaś drogę tysiąca dziur, a potem był most lekko wygięty w łuk, który był pokryty lodem. Pierwszy raz autko nie dawało rady pojechać, a gdy się udało – porzuciłam trasę i uznałam, że może wujek Google zna krótkie trasy, ale ja i tak pojadę kawałek po swojemu. Nie mniej jednak trochę czasu zajęło manewrowanie po trasie, na której samochód zjeżdżał do tyłu, zamiast jechać do przodu. Ahoj, przygodo! Jest też plus tego, zmierzyłam się z nowym drogowym wyzwaniem i przygoda się dobrze skończyła.

Po dojechaniu do Świętej Katarzyny zawitałam na parking przy punkcie informacyjnym i toalecie (płatnej gotówką w automacie 2 zł/2023.02). Fajnie, że jest parking. Kolejny znajduję się kawałek dalej, ale jest już tam drobne ograniczenie co do aut, które mogą tam zaparkować. Wiec, polecam ten pierwszy. Miejsc jest sporo, pewnie trzeba tylko uważać by nie parkować w godzinach gdy jest nabożeństwo, wtedy może faktycznie się pojawić drobne utrudnienie.

Od Świętej Katarzyny wędruje się już łagodnym szlakiem. Przy wejściu do Parku Świętokrzyskiego należy kupić bilet wstępu (np. online), obok wejścia jest też budka z pamiątkami i wieloma pieczątkami (to gratka dla zdobywców różnych odznak turystycznych).

Po chwili już jest się na trasie. W dniu wejścia – pięknie trasa była pokryta śniegiem. Gałęzie drzew i świerków zwisały ciężko w dół. Śnieg był ciężki, ale malowniczy. Ilość zdjęć mam ogromną, bo każdy pniak, ławka, drzewo były takie malownicze! jakoś jestem nienasycona zimą w tym roku.

Trasa na szczyt Łysicy prowadzi częściowo po schodach (teraz przykrytych śniegiem) wzdłuż malowniczych barierek. Spod śniegu wyglądają ścięte drzewa i ułożone tak jak w letnie miesiące pełniły rolę ławeczek. Teraz wszędzie cudowna biel.

W dniu mojego wejścia na trasie było niewiele osób może z 10-15 osób.

Legenda dot. Łysicy

Legenda mówi że kiedyś na szczycie Łysicy znajdował się zamek. W zamku mieszkały trzy siostrzyczki. I żyły sobie tam bardziej lub mniej szczęśliwie, gdy pojawił się śliczniutki rycerz. One były trzy, on jeden. Wiec, jedna z sióstr postanowiła otruć pozostałe i pozbyć się konkurentek. Ale tu z pomocą przybył gromowładny. Nad zamkiem rozpętała się straszna burza. Pioruny uderzały w zamek, aż spłonął. Na zamku przeżyła tylko środkowa siostra (miejmy nadzieję, że to nie była ta zła). I ta środkowa siostra chodziła po górze i wypłakiwała oczęta (ale nie wiem czy za siostrami, czy za utratą rycerza). Tak, czy inaczej siostrzyczka chodziła i płakała, a jej łzy wchłaniały skały, by na dole góry – wypływały jako źródełko, nazwane później Źródełkiem św, Franciszka. Źródełko ponoć leczy choroby oczu. Nie sprawdzałam.

Przy źródełku w XVII wieku zakon bernardynów postanowił wybudować kapliczkę pod wezwaniem św, Franciszka – patrona przyrody, ekologii i ekologów. Kapliczka która dzisiaj możemy oglądać powstała w XIX wieku.

Szczyt Łysicy

Szczyt składa się z dwóch części: Zamczyska oraz Skały Agaty.
Na szczycie znajduje się się replika krzyża z 1930 r. oraz nieliczne pozostałości wieży triangulacyjnej. Wokół jest kilka ławeczek.

Do skały Agaty jest około 700 metrów od zamczyska. Warto wejść w las, by podziwiać widok ze skałek, nie jest on może zapierający dech, ale i tak mnie ucieszył. Dochodząc do skałek mijają mnie biegacze, i jestem pełna podziwu., ze im stopki w nie marzną w trailowych bucikach, których ja używam latem. Może maja wodoodporne skarpetki 😉 a może trzeba szybko biegać po śniegu. Tak czy inaczej jestem pełna podziwu.

Na skałkach Agaty – piękna pogoda, o ile słonko nie chciało towarzyszyć w wędrówce, to tam pięknie oświetliło śnieg, który zmienił kolor na lekki błękit. Cudnie!

W drodze do Świętego Mikołaja

Co prawda święta już były, ale i tak warto się przejść kawałek dalej. Na przełęczy świętego Mikołaja – jest mała, skromniutka kapliczka. Ale zanim się do niej dojdzie, trzeba pokonać około 2 km. Wędrówka dla mnie jest super. Bo jest trochę zwalonych drzew, wiec jest to wędrówka z pokonywaniem przeszkód.

Kapliczka świętego Mikołaja mnie zaskakuje. Nie spodziewałam się tu patrona Barii i królowej Bony;-) Ale przy kapliczce jest tablica informacyjna, z której można się dowiedzieć, że święty Mikołaj jest patronem podróżników (eh! jakie to oczywiste, w końcu jest największym podróżnikiem świata!) Święty Mikołaj chroni podróżników od wilków – i co ciekawe, ponoć, po jakimś po odbudowaniu kapliczki – wilki wróciły w Góry Świętokrzyskie po wielu latach nieobecności.

Ponoć święty Mikołaj raz do roku zwołuje wilki i przekazuje im informacje, które stada mogą w danym okresie zjadać.

Śladów wilków nie widziałam. Pewnie się nie wyglądałam jak czerwony kapturek, a tak serio to przecież wilki nie szukają z nami, z ludźmi kontaktu.

Bardzo podobają mi się te tabliczki informacyjne, które tu w Górach Świętokrzyskich spotykam.

Od przełęczy świętego Mikołaja do Trójkąta

od przełęczy świętego Mikołaja do Trójkąta prowadzi szlak edukacyjny. Trochę obawiałam się, że może nie będzie oznaczony, ale spotkała mnie miła niespodzianka. Szlak przetarty i dziki jednocześnie. Zachowajcie na nim zimą ostrożność. Piękna ta trasa.

Trójkąt

Nazwa pochodzi od stacji Wola Szczygiełkowa – tu znajdował się węzeł kolejowy na którym pociąg mogły zawracać lub można było je kierować w jeden z trzech możliwych tu kierunków Układ przypomniał trójkąt – wiec stąd ta malownicza nazwa.


W tym miejscu czeka na wędrowców wiatka, a nawet dwie. Jedna z ławeczkami, druga bez – oraz stolik z ławkami. O tej porze przykryty puchowym białym obrusem. Pięknie to wygląda.

Od Trójkąta – troch nudnawa trasa dawnym nasypem. Nudnawa, bo poprzedni odcinek mnie nieco rozpieścił: poprzewracane drzewa, jakieś strumyki, chaszcze, a tu cywilizacja. Co jakiś czas mija się mostek z uroczymi balustradami.

Od Trójkąta idzie się do stacji Weksel, a potem już koniec trasy…. ot taki spacerek na leniwą niedziele…ale za to w jakich pięknych okolicznościach przyrody. Polecam.

Szlak się kończy przy kapliczce Żeromskiego. Wiesz o tym, że był on wandalem?

Potem podjechałam zobaczyć zamek.. ale na średniowiecznym zamku zabrakło prądu i zamek zamknięto – nad czym bardzo ubolewam. Bo po co w średniowiecznym zamku prąd.. dla kasy fiskalnej?;) a ja chciałabym chociaż wejść na dziedziniec. Cóż, trzeba będzie wrócić. Bo na stronie zamku – wygląda on cudownie:) Ale na pocieszenie mam kolejny szczyt z listy Korony Gór Świętokrzyskich – Górę Zamkową.

Przydatne informacje:

Parking: święta Katarzyna – jeden przy punkcie Informacyjnym i toalecie drugi przy kościele

Toaleta: przy punkcie Informacyjnym – wejście po wrzuceniu monety (2 zł – luty 2023)

Konieczność zakupu biletu do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Można to zrobić online.

pieczątki – na szczycie oraz w punkcie z pamiątkami, przy wejściu na szlak.

Podoba Ci się ten wpis? powiedz mi o tym, proszę: https://www.facebook.com/wiolettawpodrozypl/