Pieniny
Ku mojemu zdziwieniu, Pieniny odwiedziłam poprzednim razem około 2011 roku. Wiec, postanowiłam odświeżyć z nimi znajomość, ten czas szybko upływa…
Pamiętam, że podczas mojego poprzedniego pobytu, w ciągu kilku dni zaliczyłam wszystkie pory roku. Jednego dnia była piękna, ciepła pogoda.. następnego piękny śnieg… a kolejnego jesienna szarówka…
W tym roku swój wyjazd podzieliłam na wędrówki po Gorcach, gdzie przez pierwsze dni padało i widoki skradło mleko, a szlaki były błotniste i z przeszkodami, oraz na pobyt w Pieninach. Pieniny, w przeciwieństwie do Gorców, powitały mnie przepiękną pogodą i suchymi, ucywilizowanymi szlakami. Od razu poczułam jakbym trafiła do świata „all exclusive”.
Przy okazji, zdobyłam szczyt z Korony Gór Polskich Chociaż bez stempelka w stosownej książeczce.. trudno.
Satysfakcje z odświeżenia znajomości z Pieninami mam. Obym w Pieniny wróciła szybciej niż za kolejne 10 lat;-)
2021-05-19
Czerteź – Sokolnica – Trzy Korony
Pierwszy spacerek po Pieninach. Tym razem, postanowiłam popatrzeć na Trzy Korony od dołu;-) z poziomu Schroniska Trzy Korony.
2021-05-20
Wąwóz Homole – Wysoka – Rezerwat Białej Wody
W związku, z tym, że szybciutko pokonałam pierwszy szlak, tego dnia wybrałam się jeszcze zobaczyć Wąwóz Homole, ale dzień był piękny, wiec poszłam dalej… takie nienasycenie górami;-)
2021-05-20
Czorsztyn – Kozia Góra – Czoło – Krościenko nad Dunajem
Tego dnia postanowiłam przejść się najdłuższym szlakiem prawie w linii prostej w Pieninach. Fajny spacerek, chociaż bardzo krótki…