RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży

Górski Savoir-Vivre

Spis treści:

Cześć górom, górom cześć!
Wędrowanie w grupie
Trzymaj się szlaku
Nie dokarmiaj zwierząt i nie zostawiaj jedzenia ani resztek jedzenia
W górach nie ma miejsca na śmieci

Cześć górom, górom cześć!
Przywitaj się z osobą spotkaną na szlaku

  • cześć!” albo „dzień dobry” – po tym najłatwiej chyba poznać z kim ma się do czynienia 😉 Kiedyś, gdy zaczynałam chodzić po górach, nie wyobrażałam sobie, że może być inaczej i można się nie przywitać na szlaku. Teraz jest inaczej. I nie mówię o takich zatłoczonych trasach (chociaż ja na takie trafiam sporadycznie co widać na zdjęciach), ale czasami na pustych. Gdy mówię „część” albo „dzień dobry” i nie dostaje odpowiedzi, to uważam że jest słabe. No przecież nawet gdy rano biegam po parkach, to obcy ludzie się pozdrawiają, a że czasami nie ma jak powiedzieć „cześć” to uśmiechają się, albo machają ręką. Dla mnie to fajny zwyczaj. W górach, zaczęłam traktować osoby, które nie mówią „cześć” – jako nowicjuszy, nieobytych w górach.
    • O co chodzi z tym „cześć” / „dzień dobry”?
      • może być oznaką szacunku
      • może być sposobem sprawdzenia czy wszystko OK – kiedyś, dawno temu, gdy chodzenie po górach wiązało się z dużym niebezpieczeństwem, ktoś kto nie odpowiedział , mógł być uważany za osobę, której trzeba pomoc, że coś złego się dzieje, zwyczajnie nie ma sił. A poza tym, wtedy było wielką „atrakcją” spotkanie drugiej osoby na szlaku. I co wtedy? uznać że nie widzi się? oj, gburowato!
      • może być sposobem powiedzenia drugiej osobie „widzę cię, i życzę Ci miłego dnia!”
    • cześć czy dzień dobry
      • Kiedyś wszyscy wszystkim mówili „cześć” niezależnie od płci, wieku etc Od jakiegoś czasu częściej słyszę „dzień dobry”. Ale zdarza się też „hej!”, albo „ahoj!”. Nie ważne jak, ważne by pozdrowić i usłyszeć pozdrowienia, bo wtedy jest przyjemniej.
    • Kto komu mówi?
      • dla mnie ta osoba, która więcej widzi mówi tej drugiej 🙂 czyli: jeśli schodzę z gór, widzę więcej niż Ci którzy wchodzą – więc mówię ja. W innych przypadkach – dla mnie obowiązują zasady jak na płaskim terenie.


Wędrowanie w grupie.

  • Jeśli wędrujecie w kilka osób, to pamiętajcie że najsłabszy idzie pierwszy i on nadaje tempo. Nie ma gorszej rzeczy, niż to gdy najsłabszy idzie na końcu, najszybsi dochodzą do szczyty, zdążą zjeść, odpocząć, popodziwiać widoki i są gotowi do wyruszania dalej a słabszy dopiero dociera i nie ma czasu na relaks.. czuje presje. \


Nie schodź ze szlaku.

  • Ile razy widzę tablicę z prośbą o nieschodzenie ze szlaku. i obok tuż za nią pato-turystów. Krew mnie zalewa. Czasami jest jeszcze informacja że trawa proces odnawiania roślinności. Wiem, wiem, jak jedna osoba stanie i zrobi zdjęcie to przecież nic się nie stanie. A jednak. Tyle ze takich osób jest tysiące. I potem grodzą szlaki, stawiają płoty, albo układają jakieś dziwne „udogodnienia” dla turystów. Byle chodzili jak krowy w zagrodzie. I wszystko, przez to, ze ludzie nie rozumieją, że czasami rosną rośliny unikatowe i właśnie zadeptują je. Kiedyś na szlaku spotkałam naukowca, który powiedział, że za Haliczem rosną roślinki które w Polsce rosną tylko w tym jednym miejscu i on w celach naukowych przyjechał żeby je oglądać. A pato-turyści nie patrzą gdzie lezą byle leźć, podepczą nie ważne.. przecież oni są najważniejsi. Nie bądź pato-turystą.
  • nie schodź ze szlaku. Zostaw las zwierzętom i naukowcom;-) niech sobie Nuria Wajraka szuka tych kupek niedźwiedzi;-) albo niech naukowcy liczą ile jest rysi…


Nie dokarmiaj zwierząt i nie zostawiaj jedzenia ani resztek jedzenia

  • Nie dokarmiaj zwierząt. Zobacz jak ten lis wygląda, słabo prawda? to wszystko przez pato-turystów Kamią go kanapkami, czekoladkami.. lis coraz bardziej podchodzi do ludzi. Nie boi się ani gwizdka, ani stukania kijkami. Skończy się, to dla niego źle, schorowany albo zaatakuje kiedyś ludzi, albo stanie się pozywieniem, albo go będzie trzeba odstrzelić. To wszystko przez pato-turystom. O.. bo taki biedny listek, głodny przecież.. Tylko, że lisie jedzenie to nie kanapki i czekoladki. Upoluj dla niego królika albo mysz. Jak chcesz go dokarmiać.
  • Nie zostawiaj jedzenia – ani resztek. Dla dzikich zwierząt to taki fast-food. Tylko im to szkodzi i potem przyzwyczajają się, a potem my ludzie narzekamy, że gdzieś niedźwiedź za blisko podszedł (albo i zaatakował) albo wilk. I przestaje być fajne. Wędrujemy po górach, puszczach, bo lubimy naturę – wiec, nie szkodźmy jej. Bo potem odstrzał, albo zwierze choruje. Nie bądź pato-turystom.


Nie śmiecimy!!

  • w górach nie ma miejsca na śmieci. I nie chodzi tylko o plastikowe czy metalowe, śmieci. Biorąc pod uwagę czas rozkładu i ilość osób przebywających w górach, to za chwilkę będziemy mieć ten sam problem co pod 8-tysięcznikami. Zamiast gór – wysypisko śmieci. Tyle, że ile osób robi zdjęcia na wysypisku by pokazać znajomym jak fajnie spędził wakacje?;-) Nie bądź pato-turystą.
  • Skórki od owców, od banana to śmieć, skórki od mandarynki – to śmieć. One się u nas słabo rozkładają, raz że zanim do nas przyjechały to zostały wykąpane w różnej chemii, żeby długo się nie psuły, dwa że u nas nie ma bakterii, które mogłoby się szybko z nimi rozprawić. W 2022 roku na Płaszy w Bieszczadach leżała całkiem spora kiść bananów. Ogrom os i innych owadów wokół, mało bezpiecznie dla mnie, bo niby zajęte były słodkościami, ale gdy przechodziłam wszystkie poddenerwowane się poderwały. A ja jestem alergikiem. Skoro ktoś przytachał taka kiść bananów, to mógł ją zabrać ze sobą, albo zjeść a nie porzucić. Poza tym, po co kusić i uczyć np. niedźwiedzie jeść fastfood?
  • pampersy, podpaski, tampony, i inne podobne – rozkładają się przez 300-500 lat.. Piękna pamiątka, dla pra, pra pra pra… wnucząt, i co potem ktoś napisze w testamencie „ze pra pra pra babcia zostawiła pampersa czy podpaskę dla ukochanych wnucząt i mogą ją odszukać za skałą, w dziurze, jamie… w pobliżu…”? No way! Jeśli jeździsz w góry, to chyba nie chcesz odpoczywać wśród materiałów higienicznych. Włóż w foliową torebkę i zabierz ze sobą na dół. Wyrzuć w toalecie na kwaterze etc.
  • papier toaletowy i chusteczki – masakra.. Tak trudno je zakopać? albo zabrać ze sobą foliowy woreczek i zabrać je ze sobą na dół i opróżnić w toalecie? naprawę komuś jest przyjemnie wędrować wśród tych białych papierów? Kiedyś weszłam do wiaty i chciałam skorzystać ze stołu i zjeść śniadanie, Nie dało się, obok wiaty, zrobił ktoś dziką toaletę. I zastanawiam się, czy w domu przy stole też załatwia potrzeby? też rzuca papier toaletowy po stół?
  • Wszystko co przyniesione w góry – trzeba zabrać na dół. I jeśli możecie to nie wyrzucajcie do kontenerów przy wejściu/zejściu ze szlaku, bo one często są przepełnione – przecież jak tyle daliście rady, to do kwatery doniesiecie. Po co niedźwiedzie maja przychodzić do kontenerów i jeść śmieciowe żarcie?