RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
Beskid ŚląskiGóryKorona Beskidu ŚląskiegoPodróże

Beskid Śląski: Cieńków Wyżni

Dzień 7 z 7 zdobywania Korony Beskidu Śląskiego.

Szczyty Korony Beskidu Śląskiego: Cieńków Wyżni (957)
Najwyższy punkt: Cieńków Wyżni (957)
GOT: 15
Link do trasy: https://mapa-turystyczna.pl/route/359ho

Podróż i kawa – to idealne połączenie. Zgodzisz się ze mną? postawisz mi kawę? 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatni dzień wędrówki szczytami Korony Beskidu Śląskiego

Ostatni dzień wędrowania szczytami Korony Beskidu Śląskiego. Szczyt Cieńków Wyżni miałam zaplanowany na dzień wcześniejszy, ale upał i ograniczona ilość wody w bułaku, spowodowały, że zmieniłam plany i zostawiłam sobie jeden szczyt na następny dzień. Nie miałam początkowo pomysłu jak go ugryźć;-) ale okazało się że jest łatwiej i ciekawiej niż mogłabym się spodziewać.

Nawigacja poprowadziła mnie na płatny parking, gdzie dziarski staruszek pobrał ode mnie opłatę (6 pln/2023). Gdy chwilkę rozmawiałam z nim, mówił ze to daleko, że zajmie mi to 3 godziny tylko w jedną stronę. A ja tyle czasu nie miałam…. 😉 poza tym dziarski staruszek, nie przewidział jednej rzeczy: że ja nie planuje iść szlakiem, bo na mapie zauważyłam wiele leśnych dróg. Wiec, trzeba było trafić na odpowiednią dróżkę leśną.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ależ tu piękne!

Początek trasy – to asfalt. I pewnie bym sobie marudziła jak zwykle przy tej okazji, ale nie tym razem. Wszystko dzięki temu, ze po prawej stronie towarzyszyła mi Biała Wisełka. Jaka ona cudowna! naturalna…. z jednej strony droga, z drugiej ściana skał. A rwące wody Białej Wisełki od czasu do czasu tworzą małe wodospady i kaskady. Jest pięknie i polecam każdemu tą trasę. Jeśli kiedyś wybiorę się jeszcze raz w Beskid Śląski i będę chciała wejść na Baranią Górę – to właśnie tą trasą.

Czas ruszyć w góry leśną drogą.

Po przejściu około 3 km porzucam towarzystwo i udaje się leśną drogą w górę – w kierunku mojego celu, czyli ostatniego szczytu z kolekcji Korony Beskidu Śląskiego. Muszę odszukać Cieńków Wyżni 🙂

Początek trasy jest dość oczywisty i wyraźny. Przez ok 1 km trzeba pokonać ok 300 metrów przewyższenia. Droga jest leśna, pełna kamieni. Prowadzi pięknym lasem. Jest uroczo! Częściowo droga prowadzi 'wąwozem’ wiec, licząc się z tym, że jakiś pojazd leśny może mi wyjechać z naprzeciwka, wspinam się na górę i idę lasem. Wiem, ze w przypadku spotkania „czołowego” kierowca może nie mieć opcji manewru a ja miejsca na ucieczkę, czy zejścia mu z drogi. Chociaż liczę na to, że gdyby jakiś pojazd się pojawił – to wcześniej go usłyszę… ale na wszelki wypadek schodzę z głównej drogi i idę obok.

Niestety po pewnym czasie gubię moją drogę leśną, bo im wyżej tym mniej jest ona widoczna. Od pewnego momentu idę trasą pośród traw i jeżyn. Coś lub ktoś szedł przede mną, ale trzeba wytężać wzrok by nie wdepnąć pod ukrywające się między trawami bagienka i kałuże.

Trasa jest fajna, bo urozmaicona i wymagająca skupienia. Zwłaszcza że jeżyny „atakują” i po chwili moje małe ranki po ich kolcach przywołują stadka wygłodniałych much. Nie chcę być ich jedzeniem! Wiec, oganiam się i przyspieszam.

Przez drzewa prześwituje mi końcówka – co oznacza, że powinnam mieć za drzewami już łąkę. I przez chwilkę kusi mnie by skrócić sobie trasę i iść prosto na łąkę, a nie po skosie.. Próbuje i wycofuje się. Po prostu po chwili mam wodę w butach. Biedaczki… kolejne, które dostają ode mnie szkołę życia. Jak by ktoś szukał testera butów – to zgłaszam swoją chęć 😉

Po chwili udaje mi się wejść na ostatnią skarpę i już wędruje po łące. Obserwuje drzewa – bo one mi podpowiadają gdzie może być droga, wzdłuż której wędruje żółty szlak prowadzący do szczytu.

Trochę muszę się cofnąć 😉 i gdy wychodzę ze swojej drużki by iść żółtym szlakiem, prowadzącym do góry szutrówką -wyjeżdża na mnie stadko rowerzystów. Tym razem to nastolatki z opiekunem. Wiec, pozawalam im przemknąć obok i wtedy zaczynam swoją wędrówkę w poszukiwaniu szczytu.

Szczyt próbuję znaleźć za pomocą aplikacji (mapy.cz), bo nie widzę nigdzie oznaczenia. I w tym momencie cieszę się, że nie szlam do tego szczytu wczoraj. Szukanie szczytu to jak łapanie pokemona.. gdzie jesteś szczycie? 😉 robię pamiątkowego screena. I schodzę w dół – żółtym szlakiem.

Po drodze mijam Chatę na Wyśnim – oraz wiatkę przy której odpoczywają nastoletni rowerzyści. Nie mam czasu na odpoczynek. Z góry dobiegają dźwięki przemeblowania u aniołów – czyli, zapowiedź burzy. A ja wymyśliłam sobie jeszcze jeden szczyt do zdobycia. Cieńków Postrzedni (865), wiec muszę troszkę do niego zejść.

Droga prowadzi mnie przez las, aż do wiaty i tu znowu nie ma oznaczenia, wiec…. klasycznie screen i idę dalej A właściwie cofam się:)

bo moja leśna droga w dół, jest trochę wcześniej. Tym razem jest łatwiej – po prostu wybieram na każdym skrzyżowaniu, tą drogę która prowadzi w dół 😉 wiem, że to czasami może być mylące – ale tym razem się sprawdza. Czasami zaglądam do mapy.cz – by potwierdzić czy dobrze wybrałam.

Schodzę na parking. Dziarski Staruszek jest zdziwiony, że już jestem. Ale przecież mówiłam, że nie mam 6 godzin 😉

Podróż i kawa – to idealne połączenie. Zgodzisz się ze mną? postawisz mi kawę? 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Przydatne informacje:

Mój plan zdobycia szczytów Korony Beskidu Śląskiego

Podoba Ci się mój wpis? postaw mi kawę 😉 bym mogła podróżować i dzielić się swoją pasją:)

Postaw mi kawę na buycoffee.to