RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
LubelskiePałace

Pałac Czartoryskich w Puławach

Mała, niezbyt mądra Izabelka Flemming, wyrosła na niezwykłą Izabelę Czartoryska. Gdy jej czas przemijał i córka namawiała ją by się wyspowiadała, odpowiedziała: Moja Marysiu, gdy powiem księdzu wszystko, com w życiu dokazywała, spojrzy na mnie, nie uwierzy i będzie mówił, że kłamałam. Żyła 89 lat. Widziała Woltera, Chopina, kosynierów Kościuszki, Katarzynę II. Żyła w epoce saskiej, barskiej, po powstaniu listopadowym.

Więc, jak mogłabym pominąć jej włości przy swoim podróżowaniu? Tym bardziej, że tydzień temu oglądałam włości innej ciekawej kobiety – Heleny Radziwiłłowej, więc teraz przyszedł czas na zwiedzenie rezydencji Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej. A później, przyjdzie czas na pałac kolejnej niezwykłej kobiety, czyli Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej. Te dwie Izabele nie darzyły się sympatią, ale to już inna historia…

Izabela z Flemingów Czartoryskich

Gdy Izabela wychodziła za mąż, miała twarz ozdobioną przez dzioby po ospie. Była blada, drobna i nie miała bujnych włosów. To co zwracało uwagę wszystkich, to wielkie niebieskie oczy. Oczywiście, poza jej bogactwem. Młoda para w podróż poślubną wybrała się „malutkim” orszakiem składającym się z 400 koni, 10 wielbłądów i 12 pozłoconych karoc. Dukaty w sakiewkach miały wybity jej wizerunek.

Podczas jej pierwszych bytności na salonach, nie wiele rozumiała z tego co się dzieje wokół. Nie wiedziała kim jest Russou, ani pani Geoffrin – powiernica króla Stanisława Poniatowskiego, która dokonywała dla niego zakupów dzieł sztuki.

Ale nawet wtedy, gdy jeszcze była głupiutka i nieokrzesana, wiedziała co jest ważne. Gdy w czasie jednego z salonowych spotkań, usłyszała, że w jej ojczyźnie mieszkają ludzie cały rok w śnieżnych jamach, u wylotu których czyha niedźwiedź pożerający dzieci. Oświadczyła, głośno i dobitnie: urodziłam się i wychowałam w tym kraju, ale o niedźwiedziach pożerających dzieci, nigdy nie słyszałam.
A gdy po kolacji, towarzystwo zaczęło grę karty i jedna z dam ją ostrzegła, by uważała jak będzie grała z jej matką, bo ta oszukuje, Izabela odpowiedziała: w moim kraju dzieci zjadane przez niedźwiedzie, nie ośmieliłyby się powiedzieć czegoś takiego o swojej matce. Jej słowa wywarły piorunujące wrażenie. Również dostrzegł ją wówczas jej mąż, który w tym czasie był zajęty flirtem z jakąś Francuską, bo ta niezbyt urodziwa małżonka nie była w obszarze jego zainteresowań.

Park w Puławach – obiekty znajdujące się na terenie parku

Domek Gotycki

Przed Domkiem Gotyckim na trawie są widoczne dwa wielkie place z ziemi. To pozostałość po dwóch zabytkowych drzewach, które w tym roku przewróciły się. Pierwszy przewrócił się olbrzymi kasztanowiec, ten upadł blisko budynku, ale go nie uszkodził. Dwa tygodnie później, na koniec lipca 2021 roku, na Domek Gotycki przewróciła się potężna choina kanadyjska. Drzewo uszkodziło balustradę, kolumnę, wybiło szyby i ponoć naruszyło strukturę ściany – chociaż tego z zewnątrz nie zauważyłam. Kolumna została ułożona pod budynkiem i okryta jakąś folią, szyby ciągle nie wymieniono, chociaż trochę już czasu minęło. Oby zdążono to zrobić, zanim zaczną się kolejne deszcze i wichury.

Domek Gotycki został zaprojektowany przez wybitnego architekta Chrystiana Piotra Aignera. Spod jego deski kreślarskiej wyszedł również Pałac Lubomirskich w Przeworsku, który oglądałam kilka tygodni wcześniej. Fajnie to moje podróżowanie się przeplata, że co jakiś czas trafiam na te same nazwiska wybitych osób, na jakieś powiązania między obiektami. W Puławach dla księżnej stworzył również projekt Pałacu Marynki, Świątyni Sybilli, park oraz projekt kościoła.

W ściany Domku Gotyckiego zostały wmurowane fragmenty obiektów przywiezionych z Włoch, Hiszpanii oraz różnych miejsc w Polsce. Trochę to przypomina, manię kolekcjonerską Heleny Radziwiłłowej z Arkadii. Tu jednak, lapidaria są lepiej wyeksponowane i jest ich dużo, dużo mniej. A inna sprawa, że po upadku Powstania Listopadowego (1831r) Rosjanie zniszczyli większość kolekcji. Te, które dzisiaj możemy podziwiać, to fragmenty cudem odnalezione.

Budynek został wybudowany z myślą o tym, by gromadzić tutaj przedmioty mające wartość historyczną, nie wszystkie przedmioty w końcu mogła księżna trzymać w Świątyni Sybilli.

Tankred i Klorynda – rzeźba wędrowniczek

Moją słabością są obiekty, które zmieniły swoje położenie. Jest coś w tym, że niby rzeźba, budynek powinien stać w jednym miejscu, a on się przemieszcza (może nie sam z siebie, ale jednak). Może kiedyś zbiorę „moje wędrowniczki” w jednym miejscu, może kogoś zainspiruje by je poznać:-)

Obok Domku Gotyckiego znajduje się rzeźba, którą miłośnicy Łazienek Królewskich znają doskonale, a która zmieniała swoje położenie wiele razy.

Ale po kolei… Stanisław August Poniatowski zamówił rzeźbę z myślą o tym, by zdobiła jego królewski park, po jego śmierci – Józef Poniatowski sprzedał ją księciu Jabłonowskiemu, a ten księciu Czartoryskiemu.

Książę Adam Czartoryski miał taką fantazje, by pomnik postawić w nocy, tak by jego małżonka – Izabela miała rano imieninową niespodziankę. Bardzo fajny gest, prawda?

Po upadku Powstania Listopadowego i konfiskacie własności książąt Czartoryskich, cudownym trafem, Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej, udało się rzeźbę wywieźć do Podzamacza pod Maciejowicami.

Rzeźba była tam aż do 1947 roku, skąd wróciła do Puław.

Obecnie, zarówno w parku w Puławach, jak i w Łazienkach Królewskich, podziwiamy kopię. Oryginał jest ukryty przed zwiedzającymi w Altanie Chińskiej, która jest ogrodzona i można ją obejrzeć za wysokich krzaków i siatki,

A kim byli bohaterowie rzeźby?

Saracenka Klorynda i krzyżowiec Tenked byli bohaterami XVII wiecznego utworu Jerozolima wyzwolona napisanego przez Włocha Torquato Tasso. Oboje się kochali. Jednakże jak to bywa, dzieliło ich wszystko. W czasie walki Tenkred zabija swojego przeciwnika, nie wiedząc, że właśnie zabił swoją przebrana ukochaną.

Na pomniku jest napis po łacinie: Giniesz, śliczna Kloryndo, od miłosnej dłoni, a twój Tankred nad własnym zwycięstwem łzy roni.

Świątynia Sybilli – pierwsze polskie muzeum

Kolejny budynek stworzony przez Christiana Piotra Aignera. Świątynia jest stworzona na wzór Świątyni Westy w Tivoli – podobnie jak wodozbiór z Ogrodu Saskiego w Warszawie. Budynek Świątyni Sybilli powstał w latach 1798–1801 i został stworzony jako Świątynia Pamięci. Na obiekcie znajduje się napis Przeszłość-Przyszłości. Przed budynkiem znajdują się lwy – prezent od cara Aleksandra I. Podobno car sprezentował też tafle szklaną, z której było zrobione sklepienie.

Księżnej Izabela Czartoryska przyświecały słowa: Ojczyzno! Nie mogłam cię obronić, niech cię przynajmniej uwiecznię.


I właśnie w Świątyni Sybilli gromadziła pamiątki rodzinne po Sieniawskich, Lubomirskich oraz Czartoryskich, a także pamiątki po wielkich Polakach, w tym po Józefie Poniatowskim. W ten sposób, księżna utworzyła pierwsze polskie muzeum.

Przed wybuchem Powstania Listopadowego, zgromadzone w Świątyni Sybilli pamiątki, udało się wywieźć z Polski do Paryża. Później były przewiezione do Krakowa, i dały one podwaliny do utworzenia Muzeum Czartoryskich.

Sarkofag – pierwszy w Polsce pomnik w kształcie tumby

W głębi Dzikiej Promenady znajduje się pomnik, którym księżna Izabela Czartoryska upamiętniła swoich teściów: Marie Zofię i Augusta Aleksandra Czartoryskich.

Pomnik został wykonany w 1797 roku przez rzymskiego rzeźbiarza Maksymiliana Labourera.

Pomnik jest kopią rzymskiego konsula Lucjusza Korneliusza Scypiona zwanego Barbatus.

Groty w parku

W parku znajdują się dwa wejścia/wyjścia do groty znajdujących się na terenie parku. Wejścia są zamknie i nie można ich zwiedzać, a szkoda. Podobno przejście przez nie zajmuje około 5 minut. W największej sali groty, znajdowała się kaplica z napisem: Boże w Tobie nadzieja. Za czasów księżnej Izabeli grota była zamieszkała przez zatrudnionego pustelnika.

Podziemne korytarze grot zostały wydrążone w skarpie, w wyrobiskach powstałych po wydobyciu kamieni potrzebnych do budowy pałacu.

Przy wejściu do jednej z nich została położona rzeźba pumy. Czy to była ta, która teraz drzemie w środku pałacu?

Schody angielskie

W XVIII wieku w tym miejscu znajdował się wąwóz, w którym księżna kazała wybudować wygodne przejście, łączące górną z dolną częścią ogrodu. Za czasów Izabeli przęsła były otynkowane.

W dolnej części była inskrypcja z poematu Jana Pawła Woronicza:

O wy dęby szelestem powiewnym odmowne
Młodniejące starocią, siwym mchem szanowane
Sadził was własną ręką dla swojego syna
Nestor nasz, późne plemię rodu Gedymina

Schody serpentynowe / rampowe

Fajna sprawa takie tarasowe schody, można wchodzić powolutku na górną część, rozmawiając i zero zadyszki, co chwilka można zatrzymywać się by podziwiać widok na starorzecze Wisły.

Schody powstały już XVII wieku,

Brama rzymska

Na wzór rzymskiego Łuku Tryumfalnego Tytusa została wybudowana brama rzymska. Brama łączyła park z wąwozem zwanym Głęboką Drogą.

Głęboka Droga

Oranżeria / Domek grecki

Budynek zaprojektowany został przez Christiana Piotra Aignera i wybudowany około 1788/1791 roku.
Ciekawostką, jest to, że w latach 60-tych do budynku z portykiem z kolumnadą, dobudowano współczesny budynek, który pełni rolę biblioteki.
Fasadę ozdabiała inskrypcja z Horracego: Hic omnes arbusta iuvant humilesque myricae, czyli: Wszystkich tu zachwycają wiązy i niskie tamaryszki.

Wieża ciśnień

Na ternie Górnego Ogrodu znajduje się Wieża Ciśnień – wybudowana w 1897 roku. Co ciekawe, chociaż już tyle czasu minęło od jej wybudowania – ciągle spełnia swoją funkcję.

Pałac Marynki

Pałac Marynki to kolejny obiekt stworzony przez Christiana Piotra Aignera. Księżna Izabela kazała ten budynek wybudować z myślą o córce – Marii z Czartoryskich Wirtemberskiej. Ta natomiast, wyszła za mąż, wyprowadziła się i nigdy na stałe nie mieszkała w pałacu. Czasami pomieszkiwała tutaj, druga córka – Zofia z Czartoryskich Zamoyska.

Pałac był wykorzystywany jako miejsce gdzie mogli przenocować goście Czartoryskich. Trzeba, pamiętać, że na dworach bardzo często goście pomieszkiwali tygodniami, miesiącami, a nawet latami. Byli stałymi rezydentami, a w wolnych chwilach grali w sztukach wystawianych przez Czartoryskich.

Bardzo ciekawym elementem pałacu jest portyk wgłębny – taki sam jest w pałacu w Łazienkach Królewskich. Nad nim na fryzie budynku znajduje się napis, zaczerpnięty z Horacego: Iste terrarum mihi praeter omnes angulus ridet, czyli: Ten zakątek ziemi śmieje się do mnie ze wszystkich najbardziej lub według innego tłumaczenia: Ten zakątek najbardziej ze wszystkich się do mnie uśmiecha.

Ciekawym elementem też są imitacje okien, czyli blendy. Są one widoczne z boku budynku, trzeba wyjść poza obszar parku by je zobaczyć.

W środku znajduje się perełka, kominek pod oknem. Niestety wnętrz nie można obejrzeć, przez brudne okno próbowałam zajrzeć do środka, ale nie wiele widać. Ciekawa jestem, jak wyglądało odprowadzanie dymu, łapanie cugu w takim kominku. Kominek pod oknem – trochę wyprzedzał swoje czasy, dzisiaj w końcu mamy kaloryfery pod oknem. W Polsce mamy trzy takie kominki. Muszę odszukać pozostałe dwa;-) – w końcu to unikaty.

Niezwykła kobieta spacerująca po parku

To nie będzie opowieść o białej damie.

Po obejrzeniu wnętrz chciałam się przejść przez park i odszukać obiekty, które tam się znajdują. Gdy poszłam do wody, która znajduje się u „stóp” pałacu, zachwycona urodą miejsca wyszeptałam „jak tu pięknie”. Mój szept usłyszała stojąca obok, aktywna pani emerytka (w sportowym obuwiu, legginsach, żarówiastej czapeczce i z kijkami do nordic walking). I od mojego szeptu, zaczęła się rozmowa. Pani okazało się, że wie dużo i wie o czym mówi. Wiec, zasypałam ją pytaniami, a ona chętnie dzieliła się wiedzą. Skończyło się na tym, że Pani oprowadziła mnie po starym dorzeczu Wisły i dzieliła się wieloma ciekawostkami.

Bo kto z Was wie, że po wojnie chciano w Puławach RYŻ uprawiać? została zrobiona mała zapora, zalane zostało pole i pracownicy

Albo, że w Puławach znajduje się Bank Genów Chmielu. Takich informacji bym nie szukała, ale fajnie, dowiedzieć się o nich. I to jest właśnie fajne w podróżowaniu, że spotyka się niezwykłych ludzi, otwartych, chętnych do podzielenia się swoją wiedzą i czasem.

Pani oprowadziła mnie po parku, pokazując ciekawe drzewa, opowiadając o mijanych zabytkach. Gdy się rozstawałyśmy i wylewnie dziękowałam jej za poświęcony czas, i podzielenie się wiedzą, dowiedziałem się, że Pani kiedyś w wolnych chwilach od swojej głównej pracy, pracowała jako przewodnik. To się nazywa szczęście.

A na koniec, Pani zabrała mnie na tanie zakupy;) do sklepiku prowadzonego przez Rolniczy Zakład Doświadczalny. Czyli, najpierw było coś dla ducha, potem dla ciała: fantastyczne jabłka, gruszki, śliwki, buraczki:-) Fajnie, bo tej soboty nie zrobiłam zakupów.

Część informacji jakie zamieściłam w tym wpisie – pochodzi od Pani w seledynowej czapeczce z kijkami nordic walking. Którą serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.


Przydatne informacje:

Bilety:

  • bilety można kupić w kasie w pałacu. Sprawdź cenę biletów: Muzeum Czartoryskich w Puławach
  • do zwiedzania jest tylko pałac. Pozostałe obiekty, można obejrzeć tylko z zewnątrz.

Adres:

  • ulica Czartoryskich 8, Puławy
  • lokalizacja: 51°24′44″N 21°57′32″E
  • parking:
    • bezpłatny (przynajmniej taki by we wrześniu 2021)
    • parking jest przy ulicy, przy wejściu na teren Pałacu. Gdyby wszystkie miejsca były zajęte, trzeba jechać dalej, i skręcić w ulicę Parkową (uwaga: tam również są miejsca do parkowania dla autokarów)

Przydatne linki:

Literatura:


Tego dnia, zobaczyłam również:


Podoba Ci się ten wpis? uważasz, że informacje są ciekawe? powiedz mi o tym, proszę i zamieść komentarz na FB
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Udanych podróży!