RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
GóryGóry SowiePodróże

Góry Sowie: Osówka (716), Włodarz (811), Jedlińska Kopa (744)

Moja trasa: Kompleks Osówka – Osówka (Obok szczytu) – Włodarz (814) – Jedlińska Kopa (744) – powrót: żółtym szlakiem do Kompleksu Osówka
GOT: 16
Korona Gór Polskich: n/d
Korona Gór Sowich: Osówka (716),Włodarz (811), Jedlińska Kopa (744)
Diadem Polskich Gór: n/d
Korona Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich:
Dystans: 13,3 km
Planowany czas przejścia: 4h
Link do trasy: https://mapa-turystyczna.pl/route/3ryjd

Weekend szybko mijał, a mi do Korony Gór Sowich zabrakło 3 szczytów – wiec, spakowana już do powrotu do domu, zaplanowałam szybki spacerek w kierunku Włodarza. Trasa powrotna miała być, tą samą trasą co trasa na Włodarza, ale…. cóż… zachciało się skręcić i potem pojawił się śliczny i kręty szlak żółty 😉 tyle ze trasa się mocno wydłużyła. Nie ma co planować co do minuty. Ahoj, przygodo!

Wędrówkę po Górach Sowich ponownie czas zacząć.

Wędrówkę rozpoczęłam przy Kompleksie Osówka – dzisiaj, 1 listopada kompleks zamknięty, wiec parking mam do swojej wyłącznej dyspozycji. Tak, szczerze mówiąc, to miałam w planach zobaczenie tego kompleksu w dniu przyjazdu, ale trafiłam do Sokołowska i tam utknęłam,, na dłużej niż planowałam a potem pojawił się pomysł z Waligórą.. i tak zwiedzenie podziemnego miasta zostało przesunięte na inny termin. O i tak to wygląda to całe moje misterne planowanie vs. realizacja 😉

Kompleks Osówka – jest drugim co do wielkości znanym obiektem Riese. Jak podaje Wikipedia „Projekt Riese – kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego nazistowskich Niemiec, rozpoczętego i niedokończonego w Górach Sowich oraz na zamku Książ i pod nim w latach 1943–1945. Miała to być jedna z kwater głównych Adolfa Hitlera„. Zostawiam zwiedzanie tych obiektów na taki wyjazd, gdzie będę mogła zobaczyć miejsca związane z projektem na spokojnie.

Z Kompleksu Osówka – wybrałam szlak czarny. W planach był szczyt Osówka – który jest pierwszym szczytem w tej wędrówce należącym do Korony Gór Sowich – ale na szczyt nie prowadzi oficjalny szlak, a ja unikam wydeptywania miejsc poza szlakami. Wiec, zadawałam się przejściem obok.

Szlak prowadzi mnie obok dwóch obiektów: Siłowni oraz Kasyna.

Kasyno – to obiekt o około 50 metrów długości. Charakteryzuje go, strop żelbetonowy i otwory okienne, monolityczny stop żelbetonowy. Jak można przeczytać na stronie osówka.pl: Strop wylany jest w formie niecki, którą docelowo zamierzano wypełnić ziemią i roślinnością. Budunek ten miał przeznaczenie administracyjne.

Siłownia na natomiast to obiekt „piwniczny” i jego betonowe części można podziwiać chodząc po jego stropie. W części obiektu – stoi woda, wiec szybko rezygnuje z zejścia w dół po schodach i dalszą eksploracja… poza tym Włodarz wzywa.

Szlak jest mało wymagający – czyli, taki jak wszystkie w Górach Sowich. Niedawno mi znajomy powiedział, że te wszystkie niższe góry w Polsce zostawia na czas gdy przejdzie na emerytuję i sprawność spadnie… ha! a ja na szlakach spotykam tak często emerytów, którym kroku nie jestem w stanie dotrzymać, wiec, nie ma co zostawiać tego na później.

Pogoda trochę jest mniej mglista, wiec, można popodziwiać kolory jesieni i szeleścić liśćmi. Jest pięknie. Fajnie, że szlak jest taki pusty.

Czarny szlak porzucam na rzecz czerwonego, którym będę szła do Włodarza oraz do Jedlińskiej Kopy.

Szczyt Włodarza (811) – zasługuje na swoją nazwę. Wyróżnia się on spośród innych w tej części Gór Sowich. Znajduje się on na wzniesieniu i po leniwym i prawie płaskim spacerze pojawia się małe wzniesienie. A na samym szczycie – znajdują się skałki. Pięknie to wygląda i malowniczo.
Szczyt Włodarza jest oznaczony – co mnie bardzo cieszy.

W masywie Włodarza znajdują się sztolnie podziemnego miasta. Są one udostępnione do zwiedzania – ale nie dzisiaj.

Wiatr przygonił mgły, wiec znów towarzyszy magia bieli w lesie. Pięknie i czarownie.
A szlak nadal mało wymagający – właściwie gdyby nie wejście na Włodarza, to można byłoby go pokonać rowerem.

Ma Przełęczy Marcowej – wita mnie wiata i miejsca do piknikowania. Znów przez chwilkę słońce mi zaczyna towarzyszyć. Czasu na piknikowanie nie mam tym razem, bo przecież jeszcze jeszcze Jedlińska Kopa mi została i szybki powrót do domu.

Szczyt Jedlińskiej Kopy (744) znajduje się poza szlakiem – wiec znów, tylko przechodzę obok i wracam, początkowo tym samym szlakiem co przyszłam.
Obok szczytu – przechodzi szlak jest współdzielmy z rowerzystami. Dzisiaj szlak jest zasypany liśćmi.

Początkowo miałam wracać tym samym szlakiem, co przyszłam, ale chciałam sobie skrócić trasę i skręciłam w drogę leśną, która poprowadziła mnie do żółtego szlaku. I ten szlak okazał się piękny i malowniczy. bardzo mi przypomniał szlak w Pieninach prowadzący do zamku św. Kingi – miał tylko jeden mankament – był dużo dłuższy 😉 ahoj, przygodo: ) Ale nie żałuje ze nim się przeszłam, bo nie lubię chodzić „po swoich śladach”.

Żółty szlak prowadzi obok Kompleksu Soboń – kolejna pozostałość po nazistach.

Żółty szlak jest naprawdę piękny, kręty i prowadzi przez chwilkę wąwozem, prowadzi przez mały mostek i przez zwalone drzewa – czekające na posprzątanie.

Szczerze polecam żółty szlak, który prowadzi mnie do Kompleksu Osówka, aż do czarnego szlaku prowadzącego do parkingu… gdzie kończę swoją wędrówkę po Górach Sowich i kończę przygodę z Koroną Gór Sowich.

Ale wrócę tu jeszcze, tym razem by zobaczyć miasto podziemne Osówka i Włodarz.

Przydatne informacje:

  • Przy Kompleksie Osówka znajduje się w parking oraz parkingi prywatne.
  • Ze względu na to, że wędrowałam szlakiem 1 listopada ( i pewnie z powodu mglistej pogody) – parking prywatny był zamknięty, parking leśny był tylko do wyłącznej dyspozycji.

Podczas tego wyjazdu wędrowałam po następujących miejscach:

Podoba Ci się ten wpis? uważasz, że informacje są ciekawe? powiedz mi o tym, proszę i zamieść komentarz na FB Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.