Trusiówka – Papieżówka – Schronisko PTTK Turbacz – GORC – Trusiówka
Moja trasa (mapa poniżej): Trusiówka – Papieżówka – Hala Turbacz – Schronisko PTTK Turbacz – Trzy Kopce – GORC – Trusiówka
Jedno trzeba powiedzieć o tym dniu: mleko się rozlało i cały dzień z nieba padał deszczyk. Pogoda tego dnia mnie nie rozpieszczała. Szlaki były rozmoczone, czasami brodziłam w głębokim błocie. Ale to nic, jest frajda… przecież nie chodzi zupełnie o to by
W nagrodę za chodzenie w mleku i deszczu spotkałam krasnoludka… a na sam koniec, przy wodzie, zauważyłam małego „niedźwiadka” który był pewnie bobrem. Właściwie to zwierzątka były dwa, pięknie pływały… niestety nieco za daleko były by zrobić zdjęcie.
Wyobraźcie sobie, idziecie w mleku, generalnie nie zbyt wiele widać. Widoczność na jakieś 50 metrów… i nagle zaczyna się majaczyć: czerwona peleryna.. ogniście czerwona peleryna. Po chwili dostrzegam rudą brodę – ale jak pięknie rudą i wesołe oczy. W pierwszej chwili mnie zamurowało. Uznałam, że to przewodzenie. Ale po chwili usłyszałam górskie „część” i popłynęliśmy w rozmowie. Nie był to krasnoludek, który wyskoczył nam z bajek Konopnickiej, tylko tak samo zachwycony jak ja górami, trekkingowiec. Fajne spotkanie. Kusiło mnie by poprosić o możliwość zrobienia zdjęcia. Ale cóż.. galeria zdjęć nie zrobionych została wzbogacona o jeszcze jedną fotografię.