Zespół pałacowo-parkowy w Radziejowicach
Dzień w którym walczyła jesień z zimą… Zima częściowo pokryła warstewką lodu stawy w przepięknym parku otaczającym pałac w Radziejowicach.
Można po nim pospacerować wśród drzew, różnych rzeźb, przechodząc przez mostki. Wśród spacerujących są i turyści oraz „rezydenci”, niektórzy w towarzystwie czworonogów – tak jak urocza, sympatyczna pani z czarnym pieskiem na niebieskiej smyczy, dopiero co adoptowanym. Piesek nosi japońskie imię oznaczające postać. Taki leniwy spacer, a ławeczki kuszą by na nich przysiąść – gdyby tylko nieprzeszywające zimno, które dzisiaj towarzyszy… przez park co jakiś czas przelatują jakieś ptaszki. Po gałęziach skaczą sikorki oraz płochliwy dzięcioł. Takie zawieszenie w czasie, zwłaszcza że obok znajduje się ruchliwa autostrada.
Spacer po parku to uczta dla miłośników rzeźb, i okazja by powspominać wiele wybitnych postaci i przypominać sobie ich osiągnięcia oraz anegdoty z nimi związane.
Jak wspomniałam, na terenie parku znajduje się wiele rzeźb. Wiele z ich twórców, to osoby bardzo znane i doceniane. Wśród rzeźb można dostrzec prace m.in.:
- Kazimierza Gustawa Zemły – kompozycja Rozstrzelanym 1944 roku, popiersie Henryka Sienkiewicza, pomnik Króla Dawida Psalmisty.
- Maksymiliana Biskupskiego – rzeźby przedstawiające Edwarda Krasińskiego, Kazimierza Dejmka, Władysława Reymonta, Stanisława Moniuszki
- Mariana Koniecznego – popiersie Wojciecha Siemiona, Wiesława Ochmana, Teresy Żylis-Gary
- Alfonsa Karnego – głowy: Ernesta Hemingwaya, Henriego de Tououse-Lautreca oraz Aleksandra Gierymskiego, popiersie Juliusza Słowackiego (współczesny odlew), Fryderyka Chopina (współczesny odlew), Skakanka z 1938 roku, Ignacego Jana Paderewskiego
- Ludwiki Nitschowej – głowa Stanisława Wyspiańskiego
- Jana Kucza – głowa Gustawa Holubka, Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara
Na terenie parku znajduje się też instalacja Skrzydlata brama. I jest to fragment bramy z Teatru Narodowego w Warszawie, który ocalał z pożaru 1985 roku. W 2004 roku brama została wzbogacona przez Józefa Wilkonia o aluminiowe skrzydła.
Kawałek dalej, znajduje się kolejna instalacja Józefa Wilkonia – Arka. Pierwotnie instalacja była jednostronna i tak miała być wystawiana w Zachęcie, ale po przewiezieniu pracy do Radziejowic nabrała dwustronnego charakteru.
U mnie największe emocje wzbudziła kompozycja Aleksandry Domańskiej-Bortowskiej – Ślad – zawsze moi synowie. Prosta kompozycja, pierwszy element to fragment okopów i potem zauważyłam płaszcz, a na nim kopertę. Jak mówi autorka: Ten ślad – to ślad ludzkiego bohaterstwa. Wykorzystałam niewielkie wzniesienie terenu, aby przekopać w nim symboliczną transzeję i odtworzyć tamtą zapamiętaną historię – w twardym rzeźbiarskim materiale jakim jest kamień i brąz. Fragment wzgórza został utrwalony przez rozłupany blok granitu po obu stronach okopu, na którym z jednej strony spoczywa odlany płaszcz. Po drugiej stronie, tam gdzie wybiegł z okopu żołnierz, zostały wykute w granicie ślady jego butów i rąk, którymi się podparł. Za model do odlewu posłużył prawdziwy szynel polskiego żołnierza z czasów II wojny światowej
Pałac w Radziejowicach
Skoro po parku już trochę pospacerowaliśmy (ja realnie, wy wirtualnie), to czas na oglądanie pałacu i potem na jego zwiedzanie…
Andrzej z Radziejowic i jego następcy
Pierwszym właścicielem tutejszych ziem był Andrzej z Radziejowic herbu Junosza (XV w). Miejscowość z której pochodził, dała nazwę rodowi. Potem pałac przechodził z syna na syna.
Nie wiadomo, kiedy powstał pierwszy dwór czy pałac, czy też zamek w tym miejscu. Prawdopodobnie w XIV/XV wieku był tutaj drewniany dwór obronny. Pod koniec XVI wieku został wybudowany dwór murowany, którego ślady można podziwiać do dzisiaj – o ile ktoś, wpuści do piwnic tzw. Zameczku. Wiec, raczej jest to atrakcja dla bardzo wtajemniczonych;-) Murowane zabudowania zostawił po sobie syn Andrzeja, również Andrzej. Kolejnym właścicielem był jego syn – Mikołaj, a po nim Michał.
Trucicielka w rodzinie Radziejowskich
Córką drugiego Andrzeja była Katarzyna Radziejowska. Nosiła ona przydomek „trucicielki Piastów”. Oskarżano ją o otrucie ostatnich piastów Stanisława i Janusza. Niektórzy twierdzili, że otruła również ich matkę – Annę Radziwiłłową. Ale o otrucie tych dwóch książąt, była również oskarżana królowa Bona. O czym wspomniałam przy okazji bytności na Zamku w Czersku. Cytując Jerzego Basalę: „młoda wojewodzianka płocka, zapewne pełna uroku i temperamentu, miała niemałe ambicje, Przebywając na dworze Anny, usidliła księcia Stanisława. Gdy matka księcia to dostrzegła, usunęła Katarzynę z dworu. Wtedy wojewodzianka zaczęła wdzięczyć się do młodszego księcia, Janusza. Zaczął on ją coraz częściej odwiedzać w Radziejowicach na ziemi sochaczewskiej. Gdy księżna matka znowu usiłowała przeszkodzić w niebezpiecznym dla racji stanu romansie, Katarzyna podobno otruła Annę w 1522 roku. Na jej drodze do ślubu z Januszem stał jeszcze książę Stanisław (…). miała zaproponować Stanisławowi pieczonego kapłona na drogę, który został oblany przezeń wolno działająca trucizną. (…)
…. a potem Katarzyna uciekła do Płocka, który był poza jurysdykcja księcia Mazowsza. Osądzono kogoś innego i skazano na tortury i śmierć. Cóż, ojciec Katarzyny był zbyt możny by pozwolić by stała się krzywda jego córeczce. Swoją drogą, ciekawe, czy potem znalazła męża…
Michał Radziejowski
Michał Radziejowski rozpoczął rozbudowę pałacu. Jednakże, po jego śmierci pałac popadł w ruinę i zameczek w 1800 roku był już ruiną – co można zobaczyć na obrazie Zygmunta Vogla.
Ale zanim część zwana zameczkiem, stała się ruina to o pałacu pisał w swoich listach Jean de Bleranval le Laboureur towarzyszący pani de Guebriant w poselstwie do Władysława IV (wspominał też o pałacu Opackich w Falentach, który oglądałam tydzień temu).
O tych odległych odległych czasach przypominają obramowania okienne z łacińskimi sentencjami, za którymi dzisiaj znajdują się pomieszczenia kuchenne, oraz tablica z napisem „Michael S (acrea) R (omanae) EA (clesiae) Cardinalis, dwa kartusze barokowe oraz zwornik z 1684 roku oraz portal.
Kolejnym właścicielem był Stanisław (ur. 1637), za którego życia, zostały wybudowane dwa budynki. Rozbudował wieżę mieszkalną oraz rezydencje w stylu barokowym.
i to pojawia się…postać z Potopu Sienkiewicza, czyli: Hieronim Radziejowski
Hieronim Radziejowski
Król Jan II Kazimierz miał romans z Elżbietą z Sanguszków, wdową po Adamie Kazanowskim, i żoną właśnie Hieronima Radziejowskiego. Zrobiła się wielka afera. Halszka i Hieronim walczyli o pałac Kazanowskich – ten przy którym Zagłoba walczył z małpami u Sienkiewicza. Afera skończyła się historia w sądzie. Hieronim otrzymał wyrok śmierci za obrazę króla. Żeby ocalić swoje życie, uciekł z Polski, w związku z tym, że wyroku nie można było wykonać, pozbawiono go mienia i jego dobra zostały skonfiskowane. Historia wiadomo jak się skończyła dla Polski – najazdem Szwedów..
Pałac natomiast stał się własnością biskupa Andrzeja Olszowskiego. Z czasem pałac został odkupiony przez Augustyna Michała Stefana Radziejowskiego.
biskup Augustyn Michał Stefan Radziejowski
Kolejny właściciel pałacu zajął się pracami budowlanymi – o czym przypomina inskrypcja wmurowana w fasadę zameczku.
po jego śmierci, pałac przechodził z rąk do rąk i tak było aż do 1782 roku
Pałac w rękach rodu Krasińskich herbu Ślepowron
Potrójny wdowiec – Kazimierz Jan Krasiński – ożenił się z właścicielką pałacu i w ten sposób pałac zyskał osobę, która po wieloletnich zaniedbaniach, postanowiła przywrócić świetność tej rezydencji. Jego potomkowie, godnie kontynuowali jego dzieło.
... i przyszedł XX wiek i z nim wojna oraz zniszczenia
W czasie II wojny światowej w pałacu został zorganizowany szpital dla niemieckich żołnierzy. Potem znajdował się tu dom dla żołnierzy odbywający rekonwalescencję. Pałac stopniowo był niszczony.
Potem do Radziejowic wkroczyła Armia Czerwona. To czego nie mogli wynieść, ukraść, zniszczyli.
W 1945 roku pałac stał się własnością Skarbu Państwa. Na jego terenie było uruchomione przedszkole, posterunek policji.
W 1950 roku pałac został przekazany Ministerstwu Kultury i Sztuki.
W 1956 roku pojawił się pomysł by pałac przekształcić na miejsce pracy dla pisarzy, artystów, etc. Nad pracami czuwał architekt i konserwator zabytków sp. Jack Cydzik.
W 1965 roku pałac został udostępniony jako Dom Pracy i Wypoczynku, nazwa ta została zmieniona z czasem na Dom Pracy Twórczej w Radziejowicach.
Obecnie pałac można zwiedzać, można przyjść na obiad czy kawę;-) jest otwarty na gości.
Zwiedzanie pałacu
O ile wstęp do parku, jest bezpłatny to zwiedzanie jest już płatne. Pałac zwiedza się z przewodnikiem. Mi trafiła się pani Elżbieta, cudowna gawędziarka, która opowiada o obrazach Chełmońskiego, o jego życiu. Jest sporo anegdot i poszukiwań różnych elementów obrazów – bo nikt, ze zwiedzających nie zauważył małego liska w gęstwinie, dopóki pani Elżbieta nie powiedziała w którym miejscu należy stanąć by go zauważyć, pokazała też nam różnice w obrazie z drogą i kwiatami, gdzie rodzaj dostrzeganych kwiatów zależy od miejsca z którego się obraz ogląda.
Niestety nie można robić zdjęć w pałacowych salach w których wiszą obrazy Józefa Chełmońskiego. Żal mi bardzo, zwłaszcza sali Krasińskich, czy też pięknych detali porcelany wokół lustra czy żyrandola… trudno, będzie trzeba kiedyś wrócić, by jeszcze raz się im przyjrzeć.
W pałacu znajduje się również wystawa „Jerzy Waldorff-Preyss 1910-1999”. Warto na nią zajrzeć, ale o tym za chwilkę…
Jerzy Preyss, czyli Jerzy Waldorff – herbu Nabram.
Dla mnie pałac wiąże się nierozerwalnie z osobą Jerzego Waldorffa, który o sobie mówił, że jest „największym z polskich arystokratów, bo mam brwi Burbonów, nos Hohenzollernów, wargi Habsburgów i jako Kolumna”. Mówiło się o nim, że był XIX wiecznym mężczyzną, żyjącym w XX wieku, który umarł w przeddzień XXI wieku.
Kiedy Jerzy Waldorff przyjechał pierwszy raz do Radziejowic, pałac był świeżo po remoncie i dopiero co utworzono w nim dom pracy twórczej. W swoim gabinecie, park, sali kominkowej pisał książki, oraz nagrywał programy dla tv. Przyjeżdżał tutaj często, razem ze swoim jamnikiem Puzonem.
W latach 90tych XX wieku, był gospodarzem Letnich Miesięcy Muzyki, czyli Letnich Spotkań ze Sztuką „Dźwięk, Słowo, Barwa”. Na początku nie chciał uczestniczyć w tych wydarzeniach, uważał, że będzie to go odrywało od pracy, od pisania… ale później okazało się, że czuje się w nich jak ryba w wodzie i zostawał do samego końca.
Z czasem Waldorff zaczął być atrakcją Radziejowic.
…..a teraz została mu poświęcona mała wystawa: Jerzy Waldorff-Preyss 1910-1999
W gabinecie Waldorffa stoi wspaniałe biurko na którym stoi maszyna do pisania, z kartą papieru – która by wskazywała na to, że właśnie odszedł od biurka i poszedł do pałacowej kuchni na swój ulubiony krem z pieczarek z groszkiem ptysiowym albo na bulion z grzankami, a może poszedł na pierogi ruskie, serwowane mu przez tutejsze kucharki, które nazywał „księżnymi”.
Na wystawienie znajduje się m.in. kolekcja słynnych lasek. A posiadał ich sporo, kupował je często w antykwariatach. Wśród swojej kolekcji miał laskę:
- z czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej – która służyła zarówno do podpierania się, jak i zabijania.
- szwedzką zwieńczoną rzeźbą z kości słoniowej. Rzeźba przedstawiała Heraklesa zabijającego lwa nemejskiego.
- spacerową króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Ta laska była ozdobiona koroną Prus i inicjałami C.H. – co tłumaczono ze należała do Hohenzollerów lub Habsburgów.
Na ścianach są liczne zdjęcia rodziny. Wśród nich można zauważyć zdjęcie matki – Joanny z rodziny Szustrów. Kilka tygodni temu, oglądałam pałac Szustrów w Warszawie – to właśnie z tej rodziny pochodziła jego matka.
Mała dygresja dotycząca rodziców Jerzego Waldorffa
Matka – Joanna, uchodziła za jedną z pierwszych panien polskich. Miała tylko ten mankament, podążyła śladami Marii Skłodowskiej i wyjechała do Paryża studiować. Studiowała malarstwo. I chociaż była tam pod opieką swojej matki, to gdy wróciła do Polski – jej reputacja była nieco zszargana. Lata mijały, zbliżała się do 30tki, i możliwości zamążpójścia malały. W wolnych chwilach zajmowała się nauczaniem panienek z dobrego domu. Uczyła malarstwa i rysunku.
I wtedy niespodzianie pojawił się na horyzoncie ziemianin, wdowiec – Witold Preyss, który przywiózł swoją córeczkę na zajęcia panny Joanny.
Babka Waldorfa ponoć patrzyła na Witolda i Joannę niespokojnie i z wypiekami na twarzy. I końcu podjęto decyzję o ślubie „mariage de raison” czyli małżeństwo z rozsądku, łączące majątki, nie serca.
Po ślubie udali się do Kościelnej Wsi, na Kujawach i tu Joanna odkryła, że Witold jest ojcem jeszcze trzech (!) synów. Taka drobna tajemnica. Ojciec Jerzego, nie miał ręki do prowadzenia gospodarstwa, to też ciągle tonął w długach. Nie pomógł posag panny Joanny. To też, wkrótce (1914 r). majątek został sprzedany, i państwo Preyss z dziećmi przeprowadzili się do Warszawy, by później znowu wrócić na wieś, tym razem na Wielkopolskę, do Rękawczyna.
Gdy Jerzy rodzicom oświadczył, że chce związać się z Mieczysławem Jankowskim, matka – przyjęła Mieczysława jak drugiego syna, natomiast ojciec – wydziedziczył go.
Z wykształcenia Jerzy Preyss był prawnikiem. Nazwisko Walldorf, a potem Waldorff przyjął by uniknąć żartów na temat swojej osoby, gdy zaczął pracę jako dziennikarz, pisarz. Chciał uniknąć określenia „najlepszy adwokat wśród muzyków i najlepszy muzyk wśród adwokatów”. Podobno, nazwa Waldorff to inna wersja nazwy herbu Nabram. Ale, sam Waldorff tego nigdy nie wyjaśniał.
Radziejowice w służbie filmu
Dla fanów wędrowania po Polsce śladami miejsc, gdzie kręcono filmy – tu mamy gratkę, gdyż pałac był tłem filmów jeszcze przed wojną. Tu były kręcone m.in. filmy:
- Pan Tadeusz (1928)
- Lalka
- Karienia Nikodema Dyzmy
- Znachor
- Pestka
- Jerzy Waldorff na Radziejowicach
- Sprawiedliwy
- Smoleńsk
W Radziejowicach kręcone są również programy rozrywkowe – Rolnik szuka żony, Projekt Lady.
Przydatne informacje:
- adres: Dom Pracy Twórczej w Radziejowicach, ul. H. Sienkiewicza 4, 96-325 Radziejowice
- lokalizacja: 52°00′13″N 20°33′03″E
- parking – wzdłuż drogi (bezpłatny)
- zwiedzanie:
- park – bezpłatnie
- pałac – bilet kupuje się w recepcji, zwiedzanie z przewodnikiem (sprawdź godziny dostępności na stronie pałacu.
- w pałacu jest restauracja, wiec po zwiedzaniu można iść na obiad lub na kawę z szarlotką z lodami.
Literatura/źródła informacji:
- Waldorff. Ostatni baron Peerelu – Mariusz Urbanek
- Pod ożywczym drzew cieniem… – Lechosław Herz
- Rody warszawskie – Tadeusz Władysław Świątek
- Pałace i dwory w okolicach Warszawy – Tadeusz Stefan Jaroszewski, Waldemar Baraniewski
- Zygmunt Stary i Bona Sforza – Jerzy Besala
- Krótka historia pałacu w Radziejowicach – Łukasz Janecki
- O Jerzym Waldorffie można poczytać na stronach:
- Na temat rzeźby Ślad można poczytać na stronie rzezba-oronsko.pl