RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
MazowieckieSzlak Książąt MazowieckichZamki

Zamek w Czersku

Zadaniem kobiety jest rządzić i kierować mężczyznami – taką maksymę miała złotowłosa piękność, która poślubiła 25 lat starszego mężczyznę. Jeśli nie udawało jej się argumentami przekonać swojego przeciwnika i nie pomagały też przymilania i uśmiechy, sięgała po broń ostateczna. Broń, której małżonek bał się do ostatnich swoich chwil. Wpadała w furię, rzucała się na ziemię i przeraźliwie krzyczała… w tych chwilach drżał ze strachu cały dwór. Była kobietą niezwykłą, i dzisiaj, przed jej grobowcem padają na kolana, a przecież nie jest żadna świętą…

… ale zanim dojdę w swojej opowieści, do tej silnej, niezwykłej i pięknej kobiety zacznę od początku;-)

Historia zamku w pigułce

Na przełomie XI i XII wieku na ternie Czerska istniał silny gród kasztelański. Sam Czersk był otoczony przez Wisłę, wiec znajdował się w strategicznym miejscu.]

W XIII wieku na terenie grodu, w lochu był więziony przez Konrada Mazowieckiego, książę wrocławski – Henryk Brodaty. Panowie prowadzili wojnę o dzielnicę senioralną. Henryk odzyskał wolność, dzięki małżonce i przyszłej świętej, czyli księżnej Jadwigi Śląskiej.

Około 1380 roku, z inicjatywy księcia Janusza I rozpoczęto budowę zamku obronnego. Prawdopodobnie do budowy zamku, zostali wydelegowani pracownicy, którzy w tym czasie budowali katedrę św. Jana w Warszawie. W dokumentach jest zawarta informacja o przerwie w prowadzonych tam pracach.

Do XV wieku zamek był ulubionym miejscem spędzania czasów książąt mazowieckich. Potem dwór i kapituła zostały przeniesione do Warszawy,

W XV wieku, jeszcze przed zakończeniem prac, Wisła zmieniła swój bieg i w ten sposób osłabiła obronność zamku..

Na przełomie XV i XVI wiek zamek poddano modernizacji i wówczas wzmocniono jego fortyfikacje. Podwyższono wówczas wysokość wież narożnych oraz zbudowano więżę bramną

W ro­ku 1548 Czersk otrzymał nowego właściciela: Bonę.  Czersk otrzymała ona ty­tu­łem od­pra­wy wdo­wiej po śmier­ci Zyg­mun­ta Starego.

Bona mieszkała tu­taj wraz z cór­ka­mi:

  • Anną Jagiellonką – późniejszą królową Polski.
    Anna to bardzo nieszczęśliwa kobieta, ale nie patrzcie na jej wizerunek wdowy, odszukajcie obraz z kościoła Mariackiego . Śliczna panienka z niej była, tylko życie jej nie oszczędziło. Na popularnym obrazie przedstawiającym ją jako wdowa, jest bardzo zniechęcająca. Ale tak przedstawiano wówczas bardzo często wdowy, już się przecież nażyły, teraz czas na umartwianie się, i czekanie na śmierć. Panów – wdowców – to nie dotyczyło.
  • Katarzyną – przyszłą żoną Jana Wazy, matką króla Zygmunta III Wazy oraz księżniczki Anny Wazówny. Oj, Anusia, to mądra panienka, co siała zioła i zamieszkała w Polsce. O niej kiedyś opowiem, jak wrócę do jej zamków w Brodnicy i Golubiu. Darzę ja ogromna estymą.
  • oraz mądrą Zofią – przyszłą żoną Henryka II Młodszego, księcia  Brunszwiku-Wolfenbütte. Była świetną gospodynią swoich dóbr. Kolekcjonowała sztukę (obrazy, rzeźby, arrasy i oczywiście biżuterie). Kochała książki i to tak bardzo, że zgromadziła ich około 400-500. Epistolografia była ważnym elementem jej życia. Do dzisiaj, zachowało się 1100 listów kierowanych do niej i 700 napisanych przez nią.

Bona, w Czersku, mieszkała tu aż do 1556 roku, czyli do wy­jaz­du z Pol­ski. Za czasów Bony zamek rozkwitał, tak samo jak okoliczne wioski. Była dobrym gospodarzem. To były złote czasy dla Czerska oraz innych dóbr należących do Bony.

Film pochodzi ze strony https://zamekczersk.pl – zachęcam do zapoznania się z jej zawartością. Jest na niej wiele ciekawych informacji i filmików oraz informacje o wydarzeniach na zamku.

Gdy opuściła Polskę, zrzekając się jednocześnie praw do dóbr, Czersk stopniowo podupadał. Nie znalazł się starosta, który by dorównał jej gospodarności.

Już w XVII wieku Czersk określano jako „liche miasteczko”.

A potem było już tylko gorzej. Potop szwedzki, najazd Kozaków, wojsk węgierskich Rakoczego – dokonały poważnych zniszczeń.

W drugiej połowie XVIII wieku, w końcu, pojawił się marszałek Franciszek Bieliński (m.in. jego zasługą jest wprowadzenie podatku kopytkowego oraz wybrukowanie ulic Warszawy, od jego stanowiska mamy nazwę ulicy Marszałkowską). Bieliński postanowił on poddać zamek renowacji  i przystosować go do przechowywania ar­chi­wum ksiąg grodz­kich i ziem­skich. Niestety dość szybko zmarł i nie znalazł się nikt, kto by podjął się kontynuacji jego prac.

W XIX wieku zamkowi grodziła katastrofa budowlana. Pojawiły się plany rozbiórek murów obwodowych oraz okrągłych wież. Plan był taki, by zostawić tylko wieżę nad wjazdem na dziedziniec. Na szczęście prac nie zrealizowano. Niestety zamek zaczął być traktowany jako tani skład materiałów budowlanych. Cegły zamkowe zostały wykorzystane do budowy kościoła parafialnego (podobna sytuacja miała miejsce m.in. w Sochaczewie, tam też zamek został rozebrany by wybudować kościół, dziś co prawda już jest to zadbane miejsce, ale przykro patrzeć na te ruiny).

Dopiero XX wiek, przyniósł dobre zmiany dla zamku. W pierwszej dekadzie XX wieku rozpoczęto prace konserwatorskie, które trwały z przerwami do lat 80-tych. Celem było zabezpieczenie zamku przed dalszymi zniszczeniami i zachowanie go w postaci trwałej ruiny.

Zadziwiająca królowa, czyli włoska gadzina

Królowa Bona Sforza d’Aragona, bo to o niej wspomniałam na początku wpisu, poza tym, że sięgała pozamerytoryczne argumenty, kochała muzykę, była znakomitą tancerką, zapaloną łowczynią, uwielbiała konie i psy. Interesowało ją zielarstwo. Znała łacinę, grekę, hiszpański i oczywiście włoski, jeśli chodzi o polski, to władała nim, ale nie była w nim biegła i czasami prosiła o wsparcie, którąś z córek. Na zamku w Krakowie, utworzyła ptaszarnie oraz niewielkie zoo, w którym trzymała lwa w klatce. W wolnych chwilach, zajmowała się tresurą pcheł.

Królowa była wychowanicą włoskiej szkoły, to też polityka nie była jej obca. Jej zainteresowanie polityką i chęć aktywnego brania udziału w życiu politycznym, nie zyskiwał akceptacji w ówczesnym świecie. W końcu za coś musiano ją nagrodzić epitetem „włoska gadzina” czy „drugim smokiem wawelskim”.

Bona wyprzedzała swoja epokę, patriarchalne społeczeństwo nie było gotowe, na tak charyzmatycznego i niekonwencjonalnego polityka, i na dodatek: polityka-kobietę. Poza tym, jej włoskie korzenie, nie ułatwiały jej pozyskiwania sympatii. Na na dworze utrzymywała czarownicę, zwaną Wielkim Ożogiem. To przyczyniło się do oskarżenia Bony o to, że przyczyniła się do śmierci ostatnich książąt mazowieckich – Janusza i Stanisława. Cóż, bracia nie żyli jak mnisi… za kołnierz nie wylewali, a i też nie stronili od miłosnych i przygodnych uciech. Później po śmierci ukochanej żony jej syna – Barbary z Radziwiłłów (jest piękny obraz Józefa Simmlera w Muzeum Narodowym w Warszawie przedstawiający jej śmierć), powtórzyła się sytuacja.. Gdy Bonę odwiedzał Zygmunt August, witał się z matka nie zdejmując rękawiczek, bardzo się obawiał trucizny, w końcu mało, który panujący w słonecznej Italii, zmarł śmiercią naturalna.

Jak wspomniałam Bona żywo interesowała się polityką. Gdy Zygmunt Stary był pełen sił, nie chciał jej do niej dopuszczać. Aczkolwiek był pod wrażeniem jej umysłu, i pozwał jej nadawać miastom przywileje, fundować kościoły, itp. Poza tym, skupowała ona ziemię oraz otrzymywała ona różne nadania. W latach 30tych XVI wieku była najmożniejszą kobietą w Polsce.

Na Mazowszu miała prawo sądu i władzy nad szlachtą. Pobierała dochody z niektórych podatków i myt.

Pod koniec życia, Zygmunt Stary coraz bardziej był zależny od żony. Do Bony w pierwszej kolejności zaczęły przychodzić dyplomaci i poselstwa.

Zasługą Bony było to, że doprowadziła do koronowania Zygmunta Augusta, za życia Zygmunta Starego. Co było ewenementem i wbrew tradycji. Zygmunt August został królem w wieku 10 lat, ale długo musiał czekać, do momentu, gdy mógł samodzielnie sprawować władzę. Ale, to już inna historia.

Zamek w Czersku otrzymała królowa Bona, w 1548 roku, po śmierci Zygmunta Starego, jako element wdowiej odprawy.

Swoim dobrami zarządzała z głową, myśląc o przyszłości. Nie prowadziła gospodarki rabunkowej. Owszem wycinała puszcze i przerabiała drewno na niezbędne rzeczy (np. kanalizacja była wówczas z drewna dębowego). W jednym z dokumentów było zamieszczone zastrzeżenie wyrąb ma być dokonany tak, aby nie zniszczył lasów. Dbała o rozwój miast, wiosek – zakładała browary, tartaki, etc. Za jej panowania w Czersku, zaczęto produkować futra oraz sukna, a następnie eksportować do An­glii, Da­ni i Nor­we­gii.

Podczas swoich wędrówek po Podlesiu, w jednej z wiosek była zamieszczona tablica, że w tej miejscowości Bona najpierw połączyła wszystkie ziemie, a potem je podzieliła wśród mieszkańców, wymagając by swoje domostwa budowali tak, by były one zwrócone frontem do drogi. Niestety nie pamiętam, nazwy tej wioski, ale że bardzo lubię ten region Polski, to z pewnością prędzej, czy później tam ponownie trafię.

I oczywiście, to Bonie, zawdzięczamy popularyzację warzyw Polsce (aczkolwiek i Jagiełło zajadał kalafiora i marchewkę) oraz zakładanie ogrodów włoskich, pełnych kalafiorów, selerów i innych warzyw.

W Czersku założyła browar oraz nauczyła mieszkańców uprawy winorośli na zboczach zamku. Zamek przebudowała, nadając mu oprawę neorenesansową. Niestety późniejsze lata zniszczyły efekt jej prac i zamek jest teraz ruiną. Czyli, podobnie jak zamek w Gostyninie, który również kazała odbudować i również został zniszczony.

Po 36 latach, w 1556 roku Bona opuściła Polskę, wywożąc nieprzebrane skarby. W jej orszaku były 24 wozy, wyładowane różnymi dobrami. Wozy były tak ciężkie, że każdy z nich, był ciągnięty przez 6 koni.

Po powrocie do Włoch cześć swoich skarbów pożyczyła – drobne 430 tysięcy złotych dukatów, ważące ponoć 1,5 tony. Tych pieniędzy nie udało się odzyskać ani jej, ani jej spadkobiercom. Do historii przeszły pod hasłem sumy neapolitańskie i co jakiś czas wraca dyskusja jak je odzyskać.

Bona umarła we Włoszech. Oczywiście, będąc nieodrodną córką włoskich ziem, nie zmarła śmiercią naturalną. Pomógł jej w tym balsam św. Mikołaja – trucizna działająca wolno, aczkolwiek skutecznie.

Moje włoskie wakacje

Będąc w Apulii, w Bari postanowiłam odwiedzić naszą królową. Wiedziałam, że jej grobowiec znajduje się w Bazylice św. Mikołaja. Z odszukaniem bazyliki nie było problemu. Ale ze znalezieniem grobowca już tak. Pewnie mogłabym doczytać, sprawdzić wcześniej w Internecie. Mogłabym, ale po co;-) ahoj przygodo! nadchodzę.. więc, szukałam wszędzie. Byłam ze 2 albo 3 razy w bazylice i nic. W końcu ostatniego dnia pobytu, zaczęłam na zakończenie się nabożeństwa i swoim łamanym włoskim zapytam księdza Dov’è la tomba regina Bona? oczywiście ksiądz nie mógłby mi po prostu odpowiedzieć c’è i wskazać palcem. Takie rzeczy to nie we Włoszech. Ksiądz oczyścicie zapytał Perché stai cercando la regina Bona? ja wydukałam, że Sono Polacca. I wtedy się dopiero zaczęło. Ksiądz zaczął opowiadać mi historię życia Bony, oraz to, że pomnik został ufundowany przez figlia Anna Jagiellonka. Ksiądz długo mówił i zupełnie nie przeszkadzało mu, że rozumiem z tego 10% . W końcu przestał mówić, zapalił światło na głównym ołtarzu i wskazał palcem c’è. Pomnik królowej jest na głównym ołtarzu, do przed nią padają wszyscy modlący. Po jednej stronie stoi św. Stanisław (patron Polski), po drugiej św. Mikołaj (patron Barii). A ja szukałam Bony nawet w podziemiach, życie jest pełnie niespodzianek. Grazie Padre!

Legendy Czerska

Biała dama na zamku w Czersku

Przy pełni księżyca, można zauważyć krążącą po dziedzińcu zamkowym, murach obronnych białą damę.

To wróciła do swojego ukochanego Czerska – Bona. Tuż przed wyjazdem, zachłannie pakowała skarby. Wywiozła ich sporo do Włoch, ale złota i klejnotów, drogich naszyjników oraz korali nigdy nie jest za dużo.

Niestety zahaczyła o coś i sznurek, na które były nanizane przepiękne perły, pękł. Po komnacie i korytarzach rozległ się dźwięk upadających i toczących się pereł. To nie był, dobry czas na ich zbieranie.

Królowa pospiesznie opuściła zamek, ale teraz wraca na niego… by odszukać prześliczne perły. Gdy udaje jej się je odnaleźć i nanizać ponownie, niestety sznur znowu pęka, wchodzi słońce i królowa musi zacząć swoją pracę od początku…

Jest też legenda mówiąca o tym, że Biała Dama, nie zbiera pereł, lecz szuka swoich skarbów ukrytych w lochach, a może wrzuconych do studni.

Smok Wywerna pilnuje zamkowego skarbu

Kraków ma swojego smoka Wawelskiego, Warszawa – Bazyliszka, a Czersk ma smoka Wywernę.

Gdy książę Janusz I Starszy kazał wybudować solidny zamek otoczony przez Wisłę, nie zapomniał o lochach. Te kazał wnieść solidniejsze niż kiedykolwiek. Lochy miały chronić mieszkańców, gdyby ktoś odważył się napaść i zdobyć zamek, ale lochy też miały ukryć skarby przed lepkimi rączkami.

Lochy miały długie korytarze pozwalające na przedostanie się do jednej z pobliskich wiosek.

Legenda mówi, że podczas prowadzonych prac archeologicznych natrafiono na kute drzwi prowadzące do lochów. Drzwi były zamontowane pod zwodzonym mostem.

Przez wiele stuleci znajdowali się śmiałkowie, którzy pragnęli odszukać skarby złożone tu przez wieki. Każdy poszukiwacz skarbów ginął bez wieści. Smok Wywrena nie pozwoli nikomu na uczknięcie chociaż jednego dukata z powierzonego mu skarbu.

Angielski królewicz w Czersku

Podczas wykopalisk w 1966 roku, na terenie kościoła grodowego, odkryto bardzo interesujący grób. Drewniana trumna miała trzy metry długości i była okuta żelazem. W środku był szczątki ludzkie, na kościach palca był złoty pierścień, obok leżała włócznia, a w nogach pojemnik do pojenia konia. Legenda mówi, że był to grób syna ostatniego króla Anglii przed podbojem normańskim – Magnusa Haroldsona. Gdy król podczas bitwy został zabity, jego synowie musieli uciekać z ojczyzny. Gdzie się ukryli, tego nie wiadomo. Jednakże Gall Anonim w swoich księgach wspomina Magnusa, wiec wszystko wskazuje na to, że angielski królewicz przebywał na zamku w Czersku.

Magnus założył miasteczko Magnuszew. A dodatkowo przywiózł ze sobą zielonego smoka – Wywernę – który był w jego rowowym herbie i teraz pilnuje czerskich skarbów.

Szkuta wiślana z XV wieku

Dzisiaj, podczas podziwiania zameku za ogrodzenia przy kościele, jakaś rodzina podzieliła się opowieścią o tym, jak przy jakiś pracach znaleziono szkutę z czasów Kolumba. Znaleziono, obejrzano i zakopano ponownie. Podsumowali, że przecież inni też muszą zarobić na jej ponownym wydobyciu.

Mi się to skojarzyło z historiami, których słuchałam będąc w Grecji, że czasami tak się robi, gdy w morzu znajdzie się jakieś posągi, czy kolumny i nie ma miejsca do przeprowadzenia badań, konserwacji, czy wyeksponowania danego obiektu – to po prostu, ponownie się je zamieszcza w morzu. Dzięki, temu obiekt nie niszczeje tak, jak by to miało miejsce, gdyby był zostawić go na powietrzu, bez zabezpieczeń konserwatorskich. Wróciłam do domu i zaczęłam szperać w sieci. I historia z moich greckich wakacji się potwierdziła.

Szkuta została odnaleziona w 2009 roku, zmierzona i została zakopana, by nie uległa w międzyczasie uszkodzeniu, żeby drewno się nie zeschło. Ponownie wydobyto ja w 2018 roku.

Konserwacja takiej łodzi, może zająć 5-8 lat. Wiec, bez dużych pieniędzy i dużego pomieszczenia, gdzie można to zrobić się nie mogło obejść.

Szkuta, to płaskodenny statek używany do przewozu towarów Wisłą. Ten znaleziony w Czersku ma około 30 metrów, czyli należy do najdłuższych obiektów tego typu. Ma około sześciu metrów szerokości, a wysokość burty to około półtora metra. Obsługiwało ją około 18-20 flisaków. Czyli, mamy swój skarb:-) chociaż nie dźwięczy on jak złote dukaty, ani nie błyszczy jak klejnoty Bony.

Całe odkrycie jest związane z tym, że właściciele tutejszych ziem, chcieli sobie w ogrodzie wykopać staw… kopali, i wykopali skarb:) powiadomili archeologów i ich marzenie o stawie wśród jabłonek musiało sporo poczekać na realizację.

Zamek dzisiaj

Dzisiaj zamek, pomijając to, że jest chwilowo zamknięty – i można by sprawdzić jego dostępność przed wyjazdem, ale po co? przecież nie takie były plany na dzisiejszy dzień – czyli, ahoj, przygodo!

Zamek dzisiaj, to po prostu fajne miejsce i warte zobaczenia. Jest ładny most, są wspaniałe wieże i dziedziniec. W sam raz by w jesienne popołudnie, posiedzieć na trawie na dziedzińcu, popatrzeć na widoki, które kiedyś podziwiała Bona.

W zamku jest organizowanych wiele wydarzeń. Na murach zamku są informacje o ważnych wydarzeniach oraz osobach związanych z zamkiem. Wiec, jest i królowa Bona i jest królewicz angielski, jest Henryk Brodaty i Siemowit I.

Zamek ma bardzo szeroka ofertę edukacyjną, warto z niej skorzystać. To bardzo zadbane miejsce. Trafił się dobry gospodarz – zwłaszcza, jak porównuje to z wieloma ruinami, które widziałam.

Może kiedyś wrócę do zamku, na jakiś turniej rycerski i poczekam, do zmroku na białą damę…

Przydatne informacje

Bilety:

  • wymagany zakup biletów. Sprawdź cenę.

Lokalizacja:

  • Adres: Zamek książąt mazowieckich, plac Tysiąclecia 1, 05-530 Czersk
    dojście: przez bramę kościelną
  • GPS: 51°57′30″N 21°14′03″E
  • Parkowanie: jest kilka miejsc parkingowych na czerskim rynku.

Linki:

Literatura: