RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
Kozienicki Park KrajobrazowyMazowieckieNaturaPodróżePuszcza Kozienicka

Puszcza Kozienicka – Królewskie Źródła

I tak to jest.. w piątek plan by jechać do Piekła Dalejowskiego, a w sobotę ląduje w Królewskich Źródłach, a to wszystko przez to, że wypatrzyłam pałac, który chciałam zobaczyć i stąd zmiana planu. Ale o pałacu napiszę oddzielnie. Ten pałac to bajka;-)
Wędrówka do Królewskich Źródeł to okazja by pobyć w kolejnej puszczy w Polsce – a zbyt dużo ich nie mamy.

Puszcza Kozienicka

Kiedyś była nazywana Puszczą Jedleńską – od nazwy miejscowość Jedlnia, która znajdowała się po środku puszczy.

Zajmuje ona powierzchnię około 30 000 ha. Co ciekawe temperatura jest wyższa o 0.5 °C, i większej ilości opadów niż otaczające je tereny. To wpływa na to, że długość wegetacji roślin jest dłuższa, i na terenie puszczy można spotkać rośliny charakterystyczne dla terenów górskich i podgórskich.
Na terenie jest wiele ścieżek edukacyjnych, ścieżek spacerowych oraz rowerowych. Muszę zaopatrzyć się w mapę, i tu wrócić. Jest gdzie powędrować.
Jedną ze ścieżek edukacyjnych jest ścieżka „Królewskie Źródła”.

Rezerwat przyrody Królewskie Źródła

Według legendy Władysław Jagiełło zatrzymywał się tutaj, by napić się wody podczas polowań. Źródełko jest do dzisiaj i teraz też można się napić wody w nim. Teraz to miejsce nazywane jest też źródłem miłości ;-). Wody próbowałam, ale wolę tą z górskich źródeł, ta ma dla mnie „dziwny smak”.

Ogólnie to źródełka są 4, ale tylko jedno jest oznaczone i do niego prowadzą kładki.

Rezerwat zajmuje niecałe 30 ha i został utworzony w 2000 roku, obejmuje on swoim zasięgiem rozlewiska rzeki Zagożdżonki, która ma 46,21 km i jest lewym dopływem Wisły. Rzeka Zagożdżonka była już w średniowieczu wykorzystywana jako źródło energii. W 1781 roku zmieniono nieco jej bieg, żeby energia jej spadku napędzała hamernie czyli kuźnię. To przy niej stawiono młyny wodne i tartaki. Jakich mądrych przodków mieliśmy. Ale ta część, która dzisiaj płynie przez rezerwat jest leniwa i spokojna. Przynajmniej tak to wyglądało podczas mojej wizyty.

W dawnych czasach na rzece polowano na bobry i książę Leszek Biały w 1224 roku wydał na to pozwolenie biskupowi Iwonowi. Polowano tak skutecznie, że w XVIII wieku bobrów już nie było. W 1991 roku sprowadzono bobry i się zaaklimatyzowały i zasiedliły 15 km odcinek rzeki. UFF.

Ale po kolei, wycieczkę czas zacząć:

Wujek Google poprowadził mnie do parkingu przy drodze do Aleksandrówki. Parking leśny i bezpłatny (2022).

Potem chętnych około 3 km spacer po asfalcie – i z tęsknotą wzdychałam do roweru, który został w domu. Zresztą później po kładkach nie mogłabym z niego korzystać. Droga prowadząca do Źródeł Królewskich – została elegancko wyasfaltowana i oznaczona jako droga leśna i zabezpieczona szlabanem. Droga jest przez las jest długa, ale na szczęście od czasu do czasu są tablice informacyjne, wiec uatrakcyjniają tą asfaltową drogę.

Przy tablicach informacyjnych warto się zatrzymać, bo zawierają one różne ciekawostki dotyczące przyrody oraz interesujące zdjęcia. Czy wiedzcie o tym, że np.

  • popielica szara tylko 4 miesięce w roku nie hibernuje? Podczas hibernacji traci 30% masy ciała. 
  • nietoperze mogą zjeść nawet 500 komarów w ciągu godziny i żyją od kilku do 30 lat? W puszczy żyje 19 gatunków nietoperzy.
  • bobry żyją nawet 50 lat (o ile nikt ich nie upoluje). Bobrze nosy i uszy są zaopatrzone w zastawki, dzięki którym nie wlewa im się do środka woda.

Na końcu asfaltowej drogi – parking (!!!), a za nim piękny teren rekreacyjny. Są stoliki  z ławkami,  jest zadaszenie nad nimi, jest wc. Nic tylko (sic!) imprezować;-)

Potem prowadzi droga już do królewskich źródeł. Leśna droga prowadzi, do kładek, który pięknie prowadzi w „kółeczko”, aczkolwiek z możliwością zboczenia i powędrowania innymi szlakami. Tym razem, z tego zrezygnowałam. Nie miałam przy sobie tradycyjnej mapy, a telefon stracił zasięg. Troszkę zabrakło mi strzałek na rozstajach dróg, która gdzie prowadzi. Na niektórych było oznaczenie, ze jest to szlak pieszy, ale nie wiedziałam gdzie prowadzi. Zostałam rozpieszczona pod tym względem na szlakach górskich czy w Puszczy Kampinoskiej. To nic, następnym razem przygotuje się lepiej;-)

Na kładkach co jakiś czas znajduje się ławeczka i stolik, tak wiec, obiad czy śniadanie (przyniesione ze sobą) można spożyć w komfortowych warunkach. Są też dwie wiaty. Jedna bardziej zabudowana -pewnie można by oglądać o poranku lub w nocy zwierzęta – druga z pięknym widokiem na rozlewisko. Muszę przyznać, że infrastruktura pod tym względem pierwsza klasa. Bardzo mnie ucieszyło, to że nie ma tu leżących śmieci. Nie ma też koszy na śmieci. Czyli, docierają tu faktycznie miłośnicy przyrody, a reszta ew. zostaje na polanie.

Droga powrotna Królewskich Źródeł

Kiedy rano przyjechałam do Puszczy Kozienickiej na poranną kawę (z termosu) nie było ludzi. Gdy wracałam około 11tej, było sporo osób na polanie przed wejściem na szlak prowadzący do Królewskich Źródeł. I ku mojemu zaskoczeniu z 5 aut. Nie wiem jak Ci ludzie tu dojechali, leśnymi drogami?

Po drodze mijały mnie osoby, i wiele osób pytało, czemu została zamknięta dla ruchu ta nieszczęsna droga asfaltowa. Czułam się jak niekompetentna informacja turystyczna;-) a przecież pierwszy raz jestem w tym miejscu.

Później pan w muzeum w bajkowym miejscu, powiedział, ze droga została zamknięta, bo ludzie przyjeżdżali na polanę, na której jest infrastruktura do imprezowania – i imprezowali. No jak tak mogli! … wiec, włodarze terenu postawili utrudnić życie i drogę zamknęły. Nie patrząc na to, że osoby mniej sprawne już nie dotrą do miejsca. 6 km po asfaltowej drodze (łączenie w 2 strony) to nie jest zbyt przyjemny spacer, przyjemniej idzie się po leśnych drogach i spaceruje po kładkach w rezerwacie.

Ale rezerwat jest piękny:) warto tu przyjechać. Mi pobyt tu sprawił dużo przyjemności.

Przydatne informacje