RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
MazowieckieNaturaParki & RezerwatyPuszcza KampinoskaWrzosowiska

Puszcza Kampinoska – wrzosowisko

Mój znajomy mówi, że wrzosowiska to taka polska Prowansja.  Chociaż mi daleko jest do szukania analogi. Lubię cieszyć się w Polsce tym co polskie, a za granicą to co jest charakterystycznego dla danego regionu.  Wrzosowiska bardziej kojarzą mi się z piosenką Starego Dobrego Małżeństwa ze słowami napisanymi przez Edwarda Stachurę.

Skoro pogoda była piękna, wiec pojechałam nacieszyć wzrok wrzosami.

Wybrałam się do Kampinoskiego Parku Narodowego. Jeszcze rok temu to było mi zupełnie obce miejsce, chociaż daleko do niego nie mam. Pewnie gdyby nie czas covidu, który ograniczył zamienianie marzeń, o dalszych podróżach, w plany, nie zawitałabym tam. Ale to zupełnie inna historia;-)

Tak czy inaczej, wybrałam się na spacer szlakiem, który przeszłam w tym roku zimą dwa razy. Raz w towarzystwie dzieci tą trasę pokonywaliśmy blisko 4 godziny!!! tak, tak, tonie pomyłka. 10 km w 4 godziny. Był śnieg, był lód i dzieciaki miały ogromną frajdę, że mogą się przewracać nieustannie i ślizgać na zamarzniętych kałużach.

… ale wracając do tego spacerku.

Start i koniec Truskaw – a więc, trasa z pętelką – tak lubianą przeze mnie.

Na tej trasie radowały mnie ogromne ilości grzybów. Nie znam się na nich, ale i tak cieszy mnie ich obecność, Podejrzewam, że wiele z nich są jadalne tylko raz (czyli, trujące), bo po drodze mija mnie wielu grzybiarzy. W Parku Kampinoskim jest zakaz zbierania grzybów, ale nie jest przestrzegany.

…. oraz kolorowych owocków wiszących na drzewach.

oraz konwalii, cieszyły mnie „brokułowe” zbiorniki wodne;) piękne i zielone, sani zobaczcie na zdjęciach. 

Po drodze mija się również mogiłę Powstańczą.

Przy wejściu do Puszczy Kampinoskiej znajduje się parking oraz plac zabaw i miejsce gdzie można usiąść i spożyć posiłek.  Parking jest dość spory, ale trzeba mieć na uwadze, że w słoneczne niedziele mogą być problemy ze znalezieniem miejsca parkingowego. W związku z tym, że parking nie ma powierzchni ucywilizowanej, samochody o bardzo niskim zawieszeniu mogą mieć problemy z przejazdem.

Pierwszy odcinek trasy (szlak czarny, ok. 2,7 km) prowadzi prowadzi przez łąki oraz las. Po drodze mija się splecione brzozy oraz drzewo o bardzo ciekawym rozgałęzieniu, jest też kilka zbiorników wodnych, w których uroczo odbijają się drzewa.

Po przejściu szlaku czarnego wita nas drogowskaz z informacją o szlakach. Można zmienić decyzję i wybrać się np. do Palmir. Ale nie tym razem:-) w końcu w planach było obejrzenie wrzosowiska;-) wiec, wybrałam szlak zielony (ok. 2,7 km)  by potem iść szlakiem żółtym (ok. 4.3 km), któremu przez jakiś czas (ok. 0,8 km) towarzyszył jeszcze zielony, a potem nawet przez chwilę niebieski. Ale ja trzymałam się żółtego szlaku. 

Czasami mija się po drodze małe kępki wrzosów, ale to tylko zapowiedź tego co czeka kawałek dalej:-)

Idąc zielonym szlakiem mija się wiatę, w której można przekąsić co nieco. 

Jeśli zdecydujesz się na skorzystanie z niej, to nie zostawiaj śmieci, nawet jeśli jest kosz na nie. Zwierzęta, traktują kosze na śmieci jako fastfoody, a to im szkodzi. A jeśli nawet nie znajdą nic do jedzenia, to rozgrzebią pozostawione śmieci. Przecież, puste opakowania po napojach, czy kanapkach, batonikach są lżejsze niż pełne, wiec dasz radę je zabrać. Jeśli towarzyszy Ci malutkie dziecko i musisz zmienić pampersa, zabierz go ze sobą, w lesie będzie rozkładał przez 300-500 lat, przecież nie chcesz żeby Twoi potomkowie spacerowali wśród śmieci, które zostawisz.