W tym roku odbyła się już 52. edycja Maratonu Kampinoskiego im. Andrzeja Zboińskiego.
🏃♀️ Dwa słowa o dystansach:)
Dla przypomnienia Maraton Kampinoski organizowany jest na dystansach od 50, 75, 100, 125, aż do 150 km!
Każdy dystans ma określony limit czasu w jakim można go pokonać. Szczegółowe informacje znajdziecie w regulaminie Maratonu Kampinoskiego, ja tylko dodam dla przykładu, że 50 km należy pokonać w czasie max 12 godzin.
Ja, klasycznie, wybrałam opcję nocną. Uważam, że w dzień to mogę sobie iść spacerkiem, ale nocą po Kampinosie nie można chodzić – z jednym małym wyjątkiem: w dniu Maratonu Kampinoskiego, gdy Park Kampinoski wyraża na to zgodę i wówczas blisko 450 osób próbuje przejść kampinos i nie stać się przekąską dla wilków
.

Testowanie trasy
Tym razem do trasy podeszłam z większym szacunkiem niż zwykle. Ostatnio, szczerze mówiąc, mniej trenowałam na dłuższych dystansów, więc postanowiłam z wyprzedzeniem sprawdzić, jak to jest, gdy znów chodzi się powyżej 30 km. Chciałam też przetestować, czy buty gdzieś nie obcierają, albo czy skarpetki nie zmieniły zdania i nagle nie odmówiły współpracy.
Szłam w dzień i „mądrzyłam się”, że to drzewo jest tak charakterystyczne, że na pewno zapamiętam, gdzie trzeba skręcić. Ha! A w nocy? W nocy, moi drodzy, wszystkie drzewa nagle zrobiły się… charakterystyczne w ten sam sposób! Jedynym pewnym punktem był ten przy wysokim pniaku, gdzie schodziło się z prawilnego szlaku w ścieżkę.
Wniosek z dziennego przejścia? Trasa, szczerze mówiąc, nieco się dłużyła. Starałam się iść tak, jak na maratonie – bez większych przerw, posiadówek i robienia zdjęć. Poza tym chciałam poznać nowy fragment, który przebiegał poza oznaczonym szlakiem.
Czy przejście dzienne mi pomogło? Pomogło – i to jest cenna wskazówka dla mnie by za rok też wybrać się na test trasy. Uruchomiłam telefon z mapą w nocy może tylko 2-3 razy, żeby się upewnić. Reszta siedziała już w głowie: „teraz 3 km, potem coś ma być za 5 km”.


🏃♀️… znów wędrujemy ciemna nocą…
W tym roku moja trasa (50 km) zaczynała się i kończyła w Lesznie. Start o godzinie 20:00! Do tej pory startowałam w maratonie za dnia, starając się przejść jak największy odcinek przed zmrokiem. Tym razem – od razu ruszyliśmy w nocy.
Nastąpiła też ważna zmiana: cała grupa startująca na 50 km i 75 km zaczynała jednocześnie. Poprzednio ruszaliśmy małymi grupkami, więc po kilkuset metrach już się rozpierzchaliśmy i każdy był zdany na siebie ew. swojego kompana. Tym razem, gdy wypuszczono nas takim stadem, długo szliśmy w grupie. I miało to swój plus. Na tym odcinku poza szlakiem, po ścieżkach, nie musiałam pilnować moich „charakterystycznych” drzew, bo szłam z innymi, którzy czasami wiedzieli lepiej, a czasami… gorzej. 😉
- Lepiej? Szło się gładko i szybko.
- Gorzej? Wracaliśmy parę, parędziesiąt metrów, bo ktoś się zorientował, że źle poprowadził nasze maratońskie stadko.
Na tym odcinku spotkała nas niebywała atrakcja. Kilka metrów dosłownie przed nami wybiegło stado jeleni. Jeden z nich zaplątał się (tak mi się wydawało) w gałęziach, a my chyba mu trochę „pomogliśmy” naszymi czołówkami świecącymi po jego oczach. Zwierzęta, były niemal na wyciągnięcie dłoni, z dumą nosiły swoje korony. Nie wiem, jak organizatorzy załatwili taką niespodziankę.
Potem było przejście przez wioskę i bardzo ciekawe wejście na szlak. Na tyle nieoczywiste, że osoby idąće na początku poszły tym razem gorzej i musiały się cofnąć, bo wejście na szlak było mniej oczywiste, niż im się wydawało. Ale nie żebym zadzierała nosa! Jak szłam w dzień, ono mnie też zaskoczyło! Jakie to miejsce? Przejdź samodzielnie trasę, a będziesz wiedzieć! 😉
Po przejściu ok 10 km – stadko się zmniejszyło znacznie, a po 15 km szło już się solo lub w 2-3 osoby. I wtedy dla mnie zaczął się cały urok tego maratonu. Nocna Puszcza Kampinoska na wyłączność (prawie), ciemność, ciekawe dźwięki i rozkminki – którędy do celu?
Checkpoint, czyli ciasteczkowa niespodzianka
Na trasie 50 km na Checkpoint musiałyśmy pojawić się dwukrotnie. I tu czekała na mnie niespodzianka! Poza standardową wodą i przesympatyczną ekipą z pieczątkami (organizatorzy, proszę, za rok chcę tę samą! 😍), były… ciasteczka! Trasa przypominała kształtem kokardkę, więc miałyśmy okazję spotkać tych samych przemiłych ludzi dwa razy.
W tym roku namówiłam na Maraton kolegę, więc szliśmy sobie razem, nadrabiając towarzyskie zaległości (tak to jest, jak człowiek mówi: „a jutro zadzwonię”, i nagle mijają lata…). Ale tuż za nami szedł Pan z zielonym plecaczkiem (serdecznie pozdrawiam!), który towarzyszył nam na pół kroku z tyłu, trochę jak cień.
Na drugim Checkpoincie zarządziłam przerwę na banana i ciastko. Pan stał i czasami przebierał nóżkami. W końcu pytam: „A Pan nie idzie?”. Bo banana nie jadł (i ja mu swojego nie dałam! – egoistka), a na to Pan: „Bo ja nie wiem, gdzie mam iść.” Dobre, prawda? W związku z tym, że przerwa się przedłużała, powiedziałam mu, że trzeba iść czerwonym szlakiem do skrzyżowania z żółtym, a potem jakieś 6 km do Leszna. Posłuchał i poszedł. Mam nadzieję, że nie wziął tego za brak uprzejmości 😉 Ja po prostu chciałam mieć przerwę bez presji odpowiedzialności, że przeze mnie stoi, czeka i traci czas. 😉
Później, na trasie, po „rozstaniu się” z panem z zielonym plecaczkiem, przygarnęłyśmy nowego nieznajomego. Pan, jak się okazało, startował już ósmy raz! Ostatnie 10 km przeszliśmy w trójkę.
Nieznajomemu nie zawsze udało się skończyć przejście maratonu. A to go psy wystraszyły, a to ciemność (bo jak się określił jest mieszczuchem i boi się lasu i zwierząt), a to zdarzyło mu się dojść po przekroczeniu max czasu (50 km – 12h). Jestem dla niego pełna podziwu, że mimo że las nie daje mu poczucia bezpieczeństwa, to bierze udział i zwalcza swoje lęki. Brawo dla niego 🙂

Finisz z przytupem!
Na samym początku założyłam, że jeśli zmieszczę się poniżej 12 godzin, będę zadowolona. Ale gdy zorientowałam się, że jesteśmy bliżej 9 niż 12, dostałam skrzydeł! W pewnym momencie nowy nieznajomy krzyczał nawet: „Nie przyspieszaj, nie przyspieszaj!”.
Summa summarum, do mety dotarłam po 9 godzinach i 50 minutach. Panowie mi towarzyszący również. Nowy kompan szczerze dziękował za towarzystwo i uważał, że dzięki niemu i motywatorowi dotarł do mety w czasie, którego się nie spodziewał. Bardzo miłe z jego strony. Do zobaczenia za rok, nieznajomy 🙂
Mój czas jest gorszy niż dwa lata temu? No cóż, winna jest tu tylko jedna osoba .. czyli ja! 😂

🏃♀️Ufff i jest i meta
W tym roku Organizatorzy przeszli samych siebie. Na Mecie (poza checkpointem dla mnei kończącym przygodę) – czekała kawą, herbata, owoce najróżniejsze, przepyszna zupką, makaron i ciasteczka – tak gościnnej mety nie miałam chyba nigdy! Bardzo, bardzo dziękuję Organizatorom za tak fantastyczne ogarnięcie tematu. Bardzo doceniam Wasze zaangażowanie 🙂
🏆 Spotkania na rozdaniu medali
Rozdanie medali odbywa się tradycyjnie w innym terminie w OSiR na Polnej. Jest to idealna okazja do spotkań i rozmów, a w moim przypadku do snucia planów na przyszłość 🙂

W tym roku miałam okazję pogawędzić z Panem Jędrzejem. Ten przesympatyczny człowiek, rocznik 1946, przeszedł 100 km! Marzę o 75 km, a On sobie przeszedł ot tak 100 km – bo krótszych dystansów nie warto chodzić. Będę musiała „pokombinować” przy przyszłorocznych zapisach, by zacząć trasę razem z Nim. Czy dam radę? Łooj, muszę zaprzyjaźnić się z siłownią! Ale dla kilkudziesięciu kilometrów rozmowy z takim przemiłym gawędziarzem warto się trochę pomęczyć. Z Panem Jędrzejem miałam ogromną przyjemność spotkania się na trasie Maratonu dwa lata temu. Czas mija, a wspomnienie spotkania zostaje.
Poza tym spotkałam Pana Andrzeja maratończyka, twórcę Katorgi po Beskidzie Wyspowym. Zawsze miło jest Go zobaczyć. Przemiły Pan.
Na rozdaniu jak zawsze była Pani Bożenka. Jest Ona z Maratonem od samego początku. Kiedyś uczestniczka, teraz wręcza medale i cudownie się uśmiecha, traktując nas jak swoje pisklaki. Bardzo ciepła osoba.
Tomek, który nie potrzebuje mikrofonu i prowadzi rozdanie nagród ze swobodą. I który nawet nie wie, że gdy trzy lata temu zgubiłam się na trasie, to sprowadził mnie na dobrą drogę. Dzięki!
To naprawdę fajna przygoda. Zapraszam do wzięcia udziału!
🏆 Dziękuje Organizatorom za organizacje Maratonu, Kompanom – za rozmowy i wspólna wędrówkę. Wasza obecność była dla mnie ważna. dziękuje.

Wnioski (Moja lista do uwzględnienia w przyszłym roku)
Wnioski są dla mnie na przyszłość, by pamiętać, co się sprawdziło, a co wymaga poprawy. Nie chcę nikomu dawać poczucia, że wiem lepiej – w końcu inni pokonali ten dystans w 6 godzin!
| Czołówka | moja 400 lumenów – przy czołówce kolegi, słabo wypada. | Chcę lepszą! Można mi postawić kawę, to kupię coś mocniejszego. 😉 |
| Kijki | Dobrze, że je wzięłam. | Niezastąpione na długie dystanse, fajnie wydłużam krok przy nich i nabieram rytmiki gdy już czuje się zmęczona lub znużona. |
| Buty | Evadic 2 (do ultratraila) – świetne. Przeszły ze mną GSB i NSK. | Szkoda, że Decathlon wycofał je z produkcji. A moje… no niestety muszą iść na PSZOK już. Swoje przeszły… i nie ma czego ratować:( Jedyna wada: przepuszczają piasek, ale to zawsze można wytrzepać. To może kawka bym kupiła nowe?;) |
| Skarpetki | Z wełny merynosa. | Świetnie współpracowały z moimi stopkami. |
| Woda | 1,5 litra w Camelbaku i kilka kubków na Checkpoincie | Za mało piłam. Na końcu czułam się jak wielbłąd po przejściu przez pustynię. Muszę pić więcej i basta! |
| Elektrożele / Elektrolity | Elektrożele (3 szt.) i Elektrolity (2 szt.) . | Mięśnie mnie nie bolały i krzyczeli 'nie przyspieszaj!’ – co świadczy o tym że działają dobrze:) |
| Dodatkowy sprzęt | Dwie czołówki (jedna na głowie, druga przyczepiona do kijka). Plus odblaski na plecaku, co by inni mnie nie zdeptał – chociaż głownie to zależało mi na bezpieczeństwie w miejscach gdzie poruszaliśmy się po drogach. | Zużyłam wszystkie zapasowe baterie. |

Moje wyniki:
2022 rok – 50 km – 10h 47m
2023 rok – 50 km – 09h 17m (czyli mniej o 1 h 30 m niż w 2022 – super…)
2024 rok – rok absencji:p
2025 rok – 50 km – 09h 50 m (fatalnie, ale lepiej niż za pierwszym razem)
Przydatne informacje:
Informacje na temat maratonu:
https://www.matragona.org.pl/ (zobacz wyniki wszechczasów – to bardzo fajna lektura)
https://www.facebook.com/MaratonPieszy
W przyszłym roku maraton jest planowany na weekend: 10/11.października 2026 🙂 dołączysz do mnie?
Zobacz wpis dot. Maratonu Kampinoskiego z 2022
Zobacz wpis dot. Maratonu Kampinoskiego z 2023


FAQ:
Trasa nie jest oznaczona, tak jak w przypadku maratonów miejskich.
Uczestnicy mogą zapoznać się wcześniej (przy zapisie) z wyznaczona trasą, na której są punkty kontrolne.
A co z tymi, którzy się zgubią? no cóż…wilki
też muszą coś jeść;)
W poprzednich latach był organizowany autokar powrotny, wiec nie musisz prosić znajomych, rodziny by Cie z mety odebrali w środku nocy. Niech śpią:) Autokar podwoził uczestników do metra. Zobacz w regulaminie przy zapisie, jakie są zasady w danym roku.
To fajna przygoda, w ciemnym lesie pełnym zwierząt, m.in.:
* porykujacych i wyskakających jeleni![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
* pohukujacych sów ![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
* latających nad głowami gęsi…
* błyskających ślepi w ciemności
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
* i są pewnie też kleszcze, wiec nie siadaj byle gdzie i nie schodź ze szlaku, ![]()
![]()
![]()
(chociaż może dla nich jest już za zimno?)
… i są też szyszki na ścieżce w lesie, wystające kamienie i korzenie.. i inne atrakcje których w dzień nie zauważamy,a one wyskakują i zaczepiają..
Podobno w Puszczy są łosie, ale nie widziałam :p – to długa opowieść;)
Legalność maratonu
Wydarzenie organizowane za zgodą Kampinoski Park Narodowy
i to już ponad 50 razy:)
Masz wątpliwości: pytaj organizatora https://www.matragona.org.pl ![]()
Nie podobają Ci się zasady maratonu? uważasz ze to głupi, chory, nie odpowiedzialny pomysł?
Zgłoś się organizatora https://www.matragona.org.pl
Nie zgadzasz się z zasadami, nie akceptujesz ich, nie popierasz wydarzenia, to pamiętaj, że nie ma obowiązku uczestniczenia w tym wydarzeniu:) udział jest dobrowolny.
Decydujesz się na udział – to znaczy akceptujesz zasady. To proste:)
Udział solo w maratonie
Dla tych którzy wstrzymują się przed wyjściem, bo nie mają towarzystwa: towarzystwo już tam będzie czekało na was. Ponad 400 osób;) wystarczy na trasie zapytać: jak się idzie;) i na się towarzystwo przez 2, 3 albo 30 km;) bo i tak takie odległości trzeba iść w swoim tempie…
Towarzystwo już czeka na trasie maratonu i czeka na Ciebie.
Z każdego maratonu wracam z nowymi znajomościami, krótszymi lub dłuższymi.
🏆 Nagroda czyli pamiątkowa blaszka.
Ci którzy przejdą trasę i zdobyli wszystkie stempelki w punktach kontrolnych mogą udać się po odbiór nagrody. I oczywiście trzeba przejść w określonym czasie:)
Informacje o nagrodach: https://www.matragona.org.pl
Mapa
Przed zapisem (https://www.matragona.org.pl), można zapoznać się z trasa.
Trasę można wgrać na aplikację i mieć potem dostępna ją na telefonie
czy w zegarku
😉
Poprzednio: mapę trasy wyczytałam do aplikacji mapa-turystyczna.pl a później zapisałam GTX na komputerze i wygrałam do mapy.cz – która nam w wersji offline.
Jeśli wcześniej nie korzystaliście z aplikacji – przetestujcie je na najbliższym spacerze
![]()
![]()
Co zabrać:
dobra czołówkę (u mnie było 400 lumenów) z zapasowymi bateriami (#)
telefon z powerbankiem (#) i z wgrana mapa offline (brak zasięgu czasami)
wygodne buty
dobrej jakości skarpety
apteczkę (plastry na otarcia./pęcherze (np.”druga skóra”), etc)
picie (na checkpointach jest woda – ale trzeba mieć na uwadzę ze może się ona skończyć i będzie limitowana)
coś do jedzenia
dużo pozytywnego nastawienia …i w drogę
trzeba wilki nakarmić
)
(#) -zrezygnuj, jeśli Twój sprzęt pozwala na pracę przez tyle godzin, ile trwać będzie Twoje przejście trasy maratonu. Pamiętaj, jednak że lesie nie doładujesz sprzętu;)
Dam radę?
Nie spróbujesz – nie dowiesz się:-) a teraz wstań z kanapy i idź na spacerek…jest sporo czasu by poćwiczyć i się „rozchodzić” .
Nie wszyscy muszą mieć na celu zakończenia maratonu jako nr 1.
Wielu ludzi ma frajdę z tego, że dotarli do mety.
Liczy się wewnętrzne zadowolenie i np. przekraczanie swoich własnych granic ![]()
W 2025:
najstarszy uczestnik miał 79 lat (to „mój” ulubiony maratończyk – Pan Jędrzej – rocznik 1946, który chodzi po 100 km)
najmłodszy 14 lat
Pytania:
– zapoznaj się ze stroną organizatora https://www.matragona.org.pl/,
– a jeśli nie ma tam odpowiedzi zwróć się do niego z pytaniami
lub do mnie (ale pamiętaj, że ja nie układam regulaminu ani trasy – mogę się podzielić swoimi wrażeniami)
Zapisy
https://www.matragona.org.pl/
Statystyki maratonu:
https://www.matragona.org.pl/maratony/wszechczasy
jeśli masz jakieś pytania – a nie znalazłeś/znalazłaś odpowiedzi ani u mnie, ani w regulaminie organizatora to zapraszam do kontaktu🙂