RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
Beskid MałyDiadem Polskich GórGóryKorona Beskidu MałegoKorona Gór PolskichKorona Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich:

Beskid Mały: Czupel (930), Nowy Świat (659), Gaiki (808), Przegibek (685),

Korona Gór Polskich (KGP): Czupel (930)
Korona Beskidu Małego: Magurka Wilkowicka (909), Rogacz (898) , Czupel (930),
Korona Najwybitniejszych Szczytów Gór Polskich: Czupel (930)
Diadem Polskich Gór: Czupel (930)
liczba punktów GOT: 32

Wędrówkę na Czupel zaczęłam z Chatki na Rogaczu – o której wspomniałam w poprzednim wpisie. Na mapie zauważyłam miejsce o nazwie Nowy Świat – i postanowiłam go koniecznie zobaczyć. Czasami wchodzę na szczyty, dlatego że nazwa mi się podoba – w Górach Świętokrzyskich moje serce podbiła Góra Wymyślona., Góra Miedzianka. Piękne nazwy, prawda?
Nowy Świat w górach Beskidu Małego mnie ciekawił. Widziałam, że nie jest to wysoki szczyt, ale nazwa zobowiązuje;-)

Moja trasa: https://mapa-turystyczna.pl/route/3m49c

Wędrówkę zaczęłam od razu od lekko stromego wejścia, do góry. Nie jest to wejście, które by od razu powalało na kolana, ale takie w sam raz na rozgrzewkę od rana. Krew od razu płynie szybciej i jako że na co dzień mieszkam w miejscu dość płaskim – tu poczułam od razu że jestem w górach. Idzie się ścieżką, kamienno- ziemistą. Przez chwilkę przez las, by zakręcić przy małym jagodzisku oznaczonym że jest to teren prywatny. Trzmiele od rana się uwijały przy borowisku. Będą pyszne jagody.. tylko że mnie wtedy już tu nie będzie.


Po chwili mija się uroczą polanę, łąkę. Mi brakowało tylko sarenek pasących się na tej pięknej trawie. Ale może słyszały mnie i odbiegły w siną dal.
Po drodze mijałam łąkę, po której pędziły rozpędzone konie ciągnąc wóz… chyba ktoś uczył się powozić. Czyżby w Beskidzie Małym chciano powozić turystów jak na Morskie Oko? Oby nie.

Na początku wędruje czerwonym szlakiem – aż do Magurki. Tu znajduje się Agroturystyka przy której można się zatrzymać i poprzeć na Beskid Żywiecki. Jest tu bardzo fajnie zorganizowany teren. Są ławeczki, stoliki, ławki bujane, i można zamówić coś do jedzenia i picia.

Kolekcjonerzy pieczątek też będą zadowoleni. Jest też tron królewski królestwa Magurki. Dzień wcześniej, trochę tu spędziłam czasu, ale tym razem nie zatrzymałam się na dłużej, chociaż troszkę po wzdychałam do Beskidu Żywieckiego, którego panorama się rozciągała przede mną.

Kawałek dalej znajduje się schronisko PTTK. Dzień wcześniej widziałam ten wielki budynek i jakoś nie pasujący architektonicznie. I po za rzuceniem okiem na niego, nie poświęciłam mu zbyt dużo uwagi. Zresztą oceń samodzielnie budynek, wrzucam zdjęcie i agroturystyki i schroniska.

Gdy wróciliśmy ze wędrówki, gospodarze Chatki na Rogaczu dziwili się, jak to jest możliwe ze na Czupel szliśmy i nie widzieliśmy schroniska PTTK. Widzieliśmy, ale nie zwróciliśmy na niego uwagi, i nawet loga PTTK nie zauważyliśmy… Informacja dla miłośników pieczątek: w schronisku, na korytarzu znajduje się pieczątka;-).



Od Magurki towarzyszył mi już niebieski szlak przez około godzinę (około 3 km), aż na szczyt należący do Korony Gór Polskich – Czupel. Nie wiem czy się odmienia ta nazwa, przydałby się tu jakiś polonista 😉

Na szczycie Czupel (931) byłam też poprzedniego dnia, ale… dzisiaj okazało się, że są dwa szczyty oznaczone tabliczka z tą nazwą. Wczoraj szłam w towarzystwie osoby która chciała mieć ten szczyt do Korony Gór Polskich i okazało się, że będzie musiał wejść jeszcze raz, bo na tym drugim szczycie jest skrzyneczka z pieczątką. Niespodzianka!



Na drugim szczycie Czupel – jest ławeczka, stolik, wiec w pełni ucywilizowany sposób można zjeść np. drugie śniadanie (proszę, zabierajcie ze sobą śmieci! Nawet jeśli są jakieś kosze lub worki na szlakach… nie wiele one ważą, a jeśli wiatr lub zwierzęta wywleka wasze śmieci to niezbyt przyjemnie się wędruję).

Oprócz tego jest niezła kolekcja wieży kamiennych. Są one urokliwe. Kiedyś czytałam, że ustawianie wież w stosiki zaburza naturę. A Ty co o tym sądzisz?


Po chwili znowu wędruje, troszkę z górki – w kierunku Rogacza. A potem coraz bardziej z górki czerwonym szlakiem aż do Międzybrodzia Bialskiego. Ze szczytu Czupel do Międzybrodzia jest około 2 godzin, niecałe 4 kilometry. Trasa jest prosta, przyjemna. Nie ma tu żadnych niespodzianek, ani wyzwań.


W Międzybrodziu uzupełniam zapas płynów, zjadam lody i po chwili moczę stopki w Jeziorze Miedzybrodzkim. Woda jest trochę zimna, ale mi jest przyjemnie. Mam jeszcze nieco odparzone stopy, wiec dla mnie to eliksir. Po chwili podbiega pies, gdy proszę by właściciele zabrali psa na smycz, słyszę że ich pies nie gryzie. Hymm… ciekawe, przecież nie pytałam o to czy gryzie. A jeśli nie gryzie, to jak je? Karmią go kroplówką? Trochę popsuło mi to sielankę. Boje się psów ;( bardziej niż wilków w lesie.


Opuszczam pomost. Góry wzywają. Po chwili już idę przez miasto, by niebieskim szlakiem trafić na Nowy świat. Większość drogi to asfalt. Chociaż jest kawałek trasy o naturalnym podłożu. Czas przejścia to około 40 minut, 2,5 kilometra. Ten kawałek nie jest zachwycający. Chociaż można się odwrócić i podziwiać widoki. Pięknie widać jezioro, i wzniesienie za nim.


Nowy Świat w Beskidzie Małym – ma wysokość: 622 lub 659 metrów – w zależności od źródła informacji. Sam szczyt niezbyt wielki i można go przeoczyć, wędrując najpierw po drodze asfaltowej, a potem po betonowych płytach. Ale szczyt jest oznaczony, wiec pamiątkową fotkę, mam:)
Ha! byłam na Nowym Świecie;-)


Za Nowym Światem wędruje urokliwym zielonym szlakiem. Bardzo przyjemnym, leśnym. Wypoczynek dla moich stop po tej utwardzonej drodze. Trasa prowadzi lasem, jest kilka miejsc z których rozciąga się widok, ale głownie jest las. Taki przyjemny spacerek. Nie ma już niespodzianek na trasie.

Na chwilkę przez szczytem /rozdrożem Gaiki (808) spotykam czerwony szlak którym wędrowałam w ramach Małego Szlaku Beskidzkiego.
Wędruje się fajnie, bo leniwie, nie czuje presji czasu, mogę sobie od czasu do czasu siedzieć i popodziwiać przyrodę. Po drodze mija mnie pani z psem. Pani na mój widok woła psa. Potem gdy jej za to dziękuje, ze nie musiałam o to prosić, powiedziała, ze od kilku dni obserwuje że jej pies różnie reaguje w górach na ludzi, wiec, widząc człowieka, bierze go na smycz.

Za rozdrożem Gaiki zmieniam szlak na niebieski, również łagodny i bez niespodzianek. Za Przegibkiem szlak przecina drogę, trzeba uważać, bo samochody pędzą, a nie ma pobocza czy chodnika. Na szczęście to tylko mały odcinek.

Po wejściu na szlak mija się kapliczkę z 1858 roku z Chrystusem Frasobliwym. I po drugiej stronie z miejscem pamięci.

trasa początkowo jest szeroka, niczym autostrada, wiec, nie dziwne że rowery śmigają.

Później trasa jest do wyboru: rowerzyści śmigają szeroką drogą, a ja wybieram kamienistą, nieco zalaną wodą ścieżkę i bardziej stromo. Czuję, już lekki żal ze koniec wędrówki po górach, i ze następnego dnia trzeba wracać do domu. Wiec, z tym większą radością wybieram tą bardziej górską trasę. Na szlaku spotykam dwójkę dzieciaczków, kilku latek z powagą mnie informuje, ze szlak jest trochę zalany wodą i że jest dużo trzmieli. Fajnie, ze rośnie kolejne pokolenie wędrowców:) Po chwili do malca dołączają rodzice i przepraszają za gadatliwość syna.

I kolejny raz trafiam do schroniska na Magurce. I już wracam dobrze mi znaną drogą do Chatki na Rogaczu, by spędzić tam ostatnią noc..

Następnego dnia w Chatce na Rogaczu odbył się górski bieg 'Rogata Dycha’ miałam okazje przypatrzeć się organizacji, oraz nawet troszkę wspomóc organizatorów. Ale o tym wspomniałam w poprzednim wpisie.
Kiedyś do Chatki na Rogaczu wrócę:) bo fajnie jest pić kawę z widokiem na Skrzyczne, a poza tym, przyjazna atmosfera..Wrócę też, bo fajnie by kiedyś sobie obejść na około Jezioro Międzybrodzkie.
Chatkę na Rogaczu polecam – tym którzy nie szukają białych obrusów i łazienki w pokoju;-) a cenią klimat chatek studenckich.

Przydatne informacje:

Studenckie Schronisko Turystyczne ROGACZ – Chatka na Rogaczu
ul Rogacz 1 (a jak by mogło być inaczej) Wilkowice
tel. 506 684 023 e-mail: rogacz@sstrogacz.pl
www.sstrogacz.pl
(jeśli tam zawędrujecie pozdrówcie zarządzających chatką ode mnie)