RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
MazowieckiePałace

Pałac w Rozalinie

Ten pałac chciałam zobaczyć dawno temu, nawet byłam przed nim – ale wjazdu do niego broniła wysoka, metalowa i zamknięta brama. Pałac był zamknięty, mimo że wcześniej kontaktowałam się z właścicielami/zarządzającymi pałacu. No cóż.. bywa… tym razem wracałam z Lasu Młochowskiego i pomyślałam, że właściwie to co szkodzi, jeśli zrobię tych kilka kilometrów więcej i sprawdzę czy uda mi się wejść na teren pałacu. I udało się. Sukces.

I dzisiaj wcale nie żałuję, że zimą się nie udało. Teren wokół pałacu jest przepiękny. Stary park, ze starym drzewostanem. Właściciele zachęcają do tego by przysiąść, odpocząć. W wielu miejscach są różnego rodzaju ławeczki, fotele, krzesła etc.. etc.. po prostu w sam raz na leniwy spacer. A dla miłośników gier – czekają ogromne szachy.

Na ścieżkach są nawet strzałki w którym kierunku spacerować… ciekawe czy jest aż tyle zwiedzających, odpoczywających że trzeba sterować ruchem. Fajną rzeczą są np. informacje czy zbiornikach wodnych „tu mieszkają raki” albo „tu mieszkają jesiotry”. Mam nadzieję, że nie jest to jedynie hodowla na potrzebę restauracji przypałacowej.

W parku rosną m.in. takie porośnięte drzewa jak na zdjęciu poniżej. Mnie one zaskoczyły, widziałam wiele obrośniętych bluszczem drzew, ale takich jeszcze nie, a przynajmniej nie pamiętam;-) Co za roślina obrasta drzewa – nie wiem. Obawiam się pytać wujka google – bo ostatnio jak pytałam o kwiatki z Lasu Młochowskiego – to uparcie na każde moje zdjęcie odpowiadał – sunflowers – słonecznik. A to przecież nie pora na słoneczniki;-) i te akurat wiem jak wyglądają. Nie mniej jednak, to drzewo mnie bardzo zaintrygowało.

Miłą niespodzianką, była aleja chińska i cesarska armia pilnująca pagody. Takie ładne nawiązanie do czasów gdy pałac powstał i gdy lubowano się w chińskich tematach. W końcu i w Łazienkach Królewskich była chińska aleja, a i w Białym Domku są m.in. tapety pokazujące Chiny. Ten kraj ciekawił ludzi od wieków.

Przy pałacu jest restauracja. Kusiło by przysiąść na kawę i szarlotkę, tylko stój miałam nieadekwatny do miejsca… w końcu pojechałam zobaczyć rezerwaty w Lesie Młochowskim, a nie zwiedzać pałace. Trudno.
Gdy zwiedzałam park otaczający pałac – miała miejsce jakaś impreza oraz komunia. Fajne miejsce na takie świętowanie. Dużo miejsca wokoło, wiec jak już brzuszki są pełne, można poleniuchować lub pospacerować lub w coś pograć. Jest gdzie:)

Czas na trochę historii.

Pałac w Rozalinie jest związany z córką ciekawej postaci kobiecej – Rozalii Lubomirskiej z Chodkiewiczów zwanej Różyczką, lub Różyczka z Czarnobyla. To na jej cześć córka – Aleksandra Franciszka Teofila z Lubomirskich Rzewuska – wystąpiła do władz Królestwa Polskiego o to by zmienić nazwę miejscowości Stara Wieś na Rozalin. A inna sprawa, że Aleksandra na bierzmowaniu przyjęła imię swojej matki.

Aleksandra zakupiła Starą Wieś za 170 tyś i ona też kazała wybudować pałac, który został zaprojektowany prawdopodobnie przez Henryka Marconiego – o którym już wielokrotnie wspomniałam, bo w końcu to architekt nad architektami i założyciel rodziny z której pochodziło wielu wybitych architektów, rzeźbiarzy. Niektórzy twierdzą, że pałąc jest dziełem lub był przebudowany przez syna wielkiego Henryka – Leandra Marconiego. Wśród dzieł Leandra Marconiego, które do dzisiaj możemy podziwiać jest m.in. w Warszawie: Pałacyk Wilhelma Ellisa Raua (obecnie Ambasada Szwajcarii), Pałac Konstantego Zamoyskiego (obecnie siedziba SARP), Pałac Sobańskich (obecnie klub Polskiej Rady Biznesu).

Pałac był pałacem letnim.

W testamencie został zapisany synowi Aleksandry – Leonowi, ale.. zanim Leon mógł się nacieszyć tym pięknym puzderkiem – pałac został sprzedany (czyżby syn podpadł?) – Berkowi i Izaakowi Lichtenbaumom. A później już był wielokrotnie sprzedawany.

Piękna Różyczka – Rozalia Lubomirska z Chodkiewiczów

Kim była Rozalia Lubomirska? W skrócie można powiedzieć, że była jedyną Polką, która straciła głowę (dosłownie, bo na gilotynie) w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

Rozalia była ponoć jedną z piękniejszych kobiet XVIII wiecznej polski. Miała złote blond włosy, duże niebieskie oczy, filigranową figurę, wspaniała talie. I tylko nosek ją szpecił. Wyszła za mąż (wiadomo – nie z miłości, lecz tak jak wychodziło się wówczas z maż dla familii, dla majątku, etc). Razem z mężem, w 1789 roku, wyjechała do Paryża – gdzie urodziła córeczkę – Aleksandrę. W Paryżu zatrzymali się u księżnej Izabeli Lubomirskiej z Łańcuta. Paryż to było TO dla Rozalii. Życie na salonach, a nie nudne w jakiś podrzędnych posiadłościach męża. Tu zaprzyjaźniła się z hrabiną du Barry (metresą Ludwika XV) i księżną Marią Luizą de Lamballe, przyjaciółką królowej Marii Antoniny. Nazywano ją wiosenną księżniczką (La princesse printaniere). To był ostatni moment na zabawy, mówiono „kto nie żył przed 1789, ten nie ma pojęcia, co znaczy prawdziwa radość istnienia”. Tak, wiec Różyczka z Czarnobyla zdążyła, na ostatnie chwile radości.

Niestety Paryż to miasto nie najtańsze.. a mąż widzący, że żona wydaje pieniądze na lewo i prawo, sam wróciwszy do Polski – odciął ją od finansów. W księgach zanotowano „J.O. książke Imć Aleksander Lubomirski, zapobiegając całości majątku swego, o nieważności, długów zaciągniętych przez żonę swoją lub skryptów wydanych, że nie będzie w obowiązku płacenia, manifestuje się …”.

A jak to bywa z przyjaźniami. Jej przyjaciółki nie chciały finansować jej zabawy w wesołym (jeszcze przez chwilkę) Paryżu. W 1791 wróciła do Polski, ale nie do posiadłości męża, ale do Warszawy.

W Warszawie, w pierwszą rocznicę Konstytucji 3ciego maja pojawiła się w loży w barwach białych i amarantowych. A następnego dnia w kościele św, Krzyża, za jej wzorem, 200 czy 300 kobiet przystroiło się w kontusiki biało-czerwone. Jeden z podróżników, opisujących to wydarzenie napisał „Nic wspanialszego, a zarazem prostszego nie widziałem w życiu!”.

Różyczka w Warszawie zakochała się w młodym i przystojnym senatorze Sejmu Wielkiego – Tadeuszu Mostowskim. W 1792 roku, Tadeusz Mostowski wyjechał do Paryża, a za nim oraz swoją malutką córeczką, Różyczka.

Tym razem, to już był Paryż ogarnięty rewolucją. We wrześniu 1793 została aresztowana i osadzona w więzieniu La Petite Force. W jej niedoli towarzyszyła jej 5letnia córeczka. Kochanek wrócił do Polski – jak twierdził Robespierre „gdyby nie uciekł, poszedłby na szafot”.

Zanim trafiła do więzienia – ponoć rozkochała w sobie Robespierra, który ponoć prosił ją o rękę, a ona mu odpowiadała „jestem mężatką” (ciekawe.. nie przeszkadzało jej to wcześniej w romansie z Mostowskim). Robespierre ofiarowywał jej pomoc w uzyskaniu rozwodu, a gdy ona uparcie odrzucała jego zaloty i zagroził jej więzieniem.

Więzienie było pełne szczurów i wilgoci. Nie było w sali gdzie przebywała, łóżka, czy stołka. Spała na zgniłej słomie, pełnej robactwa. Ponoć Różyczka gdy szła spać, kładła na sobie córeczkę, by ją ochronić od wilgotnej ziemi i robactwa i szczurów.

Pomimo, prób ratowania Rozalii Lubormiskiej, chociazby przez Tadeusza Kościuszkę, ścięto ją w 30 czerwca 1794, 27 dni przed końcem rewolucji.

W momencie gdy, gilotyna obcinała jej głowę, w młynowskim pałacu zaczęły się dziać dziwne rzeczy np. otworzyły się wszystkie drzwi w amfiladzie. A gdy matka Różyczki, zaczęła iść amfiladą, wśród otwierających się drzwi, na końcu zobaczyła widmo swej córki z głową oddzieloną od szyi.

Jej córeczkę – Aleksandrę – ojciec wykupił z więziennego szpitala. Co ciekawe o miejscu przebywania córeczki, dowiedział się od … Tadeusza Mostowskiego.

O ile jej śmierć, w Paryżu – nie zrobiła na nikim wrażenia. W końcu Rewolucja Francuska pochłonęła wiele ofiar, to w Polsce – wywoływała grozę.

Źródła informacji:

  • O Rozalii Lubomirskiej możecie przeczytać w:
  • O pałacu:
    • Pałace i dwory w okolicach Warszawy – T.S. Jaroszewski, W.Baraniewski

Lokalizacja

Pałac w Rozalinie

Pałacowa 27, 05-831 Rozalin

przed przyjazdem warto się skontaktować z zarządzającymi pałacem: https://palacrozalin.pl/ – gdyż może być zamknięty, lub może odbywać się tam jakaś impreza zamknięta.

Przy pałacu znajduje się parking.