RADOŚĆ PODRÓŻOWANIA

Wioletta w podróży
MazowieckiePałace

Pałac Bielińskich w Otwocku Wielkim

Na początku lat 80-tych, XX wieku – pałac był pilnie strzeżony przez SB i wojsko. Ponoć był obiektem nie do zdobycia, a w otaczającej go fosie, pewien mężczyzna znany m.in. z przeskakiwania przez płot – łowił ryby. Ale, czasy się zmieniają i od 2004 roku pałac może zwiedzać każdy… chociaż dzisiaj pustki… wielkie pustki. Przez 1,5 godziny pałac miałam do własnej dyspozycji.. a za oknem cóż… zaczął padać śnieg…
Na całej połaci – śnieg.
W przeróżnej postaci – śnieg.

Ale po kolei;-) tylko, że tym razem jest trudniej;-) nie wiem, czy zacząć architektury, od wnętrz, a może od właścicieli… zwłaszcza tych znamienitych.. Trudna sprawa. 😉

Architektura

Pałac został wybudowany na przełomie XVII i XVIII wieku. Jest wybudowany na sztucznej wyspie – o nazwie Rokola. Nazwa ta pochodzi od imienia Roch. Ten rycerz przychodził tutaj na tajemne spotkania z ukochaną Aleksandrą. Pałac jest położony wśród przepięknej, arkadyjskiej przyrody. Dzisiaj, gdy przybyłam było szaro, buro i ponuro, ale łatwo sobie wyobrazić jak tu musi być pięknie, gdy jest pełnia lata.
Pałac jest otoczony starorzeczem wiślanym z dwóch stron, z trzeciej sztucznym kanałem – wykonanym przez jeńców tureckich sprezentowanych przez Jana III Sobieskiego.


Najczęściej podaje się jako architekta Tylmana z Gameren, którego dziełem jest m.in. Pałac Krasińskich, który oglądałam w ubiegłym tygodniu. Prawdopodobnie jest to jego dzieło, nie ma 100% pewności, ale znawcy jego wskazują, ze względu na sposób dekoracji.
Stojąc przed pałacem, to co zawraca na siebie uwagę to dekoracja wykonana z czerwonego stiuku. Przepiękny i bogaty tympanon, kartusz herbowy z herbem Junosza oraz dwie postacie będące personifikacją siły i zdrowia, a nad nimi, była zamieszczona łacińska dewiza Nolo minor me timeat | despiciat que major – hymm…. wujek google tłumaczy mi to jako Nie chcę, żeby nieletni się mnie bał. Wygląda na to, że chyba muszę poszukać wśród znajomych kogoś kto zna łacinę albo poszperać dłużej w sieci.
W latach 1750-60, kolejny znakomity architekt – Jakub Fontana zaprojektował rozbudowę pałacu. Wg. jego planów dobudowano dwa skrzydła, i połączono je z głównym korpusem arkadowymi podcieniami. Zaprojektował również dwie okrągłe wieże z klatkami schodowym. I to pięknie widać na powyższym zdjęciu. Wiadomo, co zostawił Tylman, a co dostawił Fontana.

To co na pewno się rzuca w oczy, to tympanon, piękny w swym przeładowaniu postaciami. Według Karpowicza, została w nim przedstawiona Natura. Ta symbolika miała zapewnić właścicielom pałacu: Zdrowie i Siłę. A co widzimy, gdy się przyjrzymy: radosną bachanalie z tańczącymi nimfami, pijanym sylenem podtrzymywanym przez fauny, z centralna postacią Pana grającego na syrindze (za: Karpowiczem). Kobiety z dziećmi miały przywoływać idee związane z płodnością i macierzyństwem, tańczące menady oraz wesołość podpitej gromadki z sylenem włącznie – radość wszelkiego stworzenia w obcowaniu z Naturą (za: Jaroszewskim i Baraniewskim). Pięknie nam się to wpisuje w to, że pałac był rezydencją zbudowaną dla Młodej Pary.

Pałacowe wnętrza

Pałac został zniszczony i ograbiony w czasie I wojny światowej. Nikt, przez wiele lat, nie był zainteresowany przywróceniem świetności pałacowi. Ale dzisiaj, możemy w pałacu zobaczyć wiele ciekawych eksponatów i przejść się salami po których kroczyli Bielińscy. Poniżej wspominam tylko o niektórych. Sale nie są przeładowane, nie ma tu horror vacui. W pałacu za to są pamiątki po Ignacym Janie Paderewskim.

Parter:

  • Sień – tu znajdziemy m.in. przepiękną szafę. Warto na nią zwrócić uwagę. W dawnych czasach, stawiano takie wielkie, potężne szafy by pokazać swoje bogactwo. Ta szafa, wyróżnia się spośród innych, które widywałam w innych pałacach – biała różą – to inkrustacja białym metalem.
  • Sala jadalna / salon ogrodowy – w tej sali zgromadzone są różne fortepiany. Jest i fortepian-żyrafa, i fortepian-szafa, jest fortepian skrzydłowy.
  • Salony muzyczne / pokoje straży marszałkowskiej – moja uwagę przykuł obraz kobiety z violą d’amore. To prawdopodobnie obraz Marii Heleny Sabiny Imhoff (1698-1727)
  • klatka schodowa – piękna, aczkolwiek przydałby się obrazy by ją ozdobiły. Mam nadzieję, że Muzeum Narodowe zdecyduje się, na powieszenie obrazów, które obecnie trzymane są w piwnicach i nie są udostępnione – z powodu braku miejsca w MW.

I piętro:

  • Westybul – bardzo ciekawe stoły dekorowane mozaiką. A jeszcze piękniejsze „nogi” stołów.. aż trudno wzrok oderwać.
  • Sala Balowa / Wielki Salon – przepiękna, z olbrzymimi lustrami. Warto zwrócić uwagę na jej wysokość. Nad wejściem – balkonik z którego dawniej przygrywała orkiestra. Obecnie odbywają się tu koncerty. Warto zwrócić uwagę na podłogę. Jeden z przesympatycznych panów zwrócił mi uwagę na FB, na to, że czarne elementy w parkiecie są zrobione z czarnego dębu. Pamiętam, jak kiedyś przewodnik z Białowieży opowiadał mi, że meble z czarnego dębu były kiedyś zarezerwowane dla rodziny carskiej.
  • Apartament męski:
    • Antychambre – czyli, gotowalnia. W tej sali wiele się dzieje. Są m.in. pokazane w gablotce książki o modzie:-) żeby żona modna wiedziała co założyć na siebie i jak ma ją ufryzować fryzjer. A skoro o fryzjerze mowa, to jest tu też żartobliwa figurka prezentująca scenę tworzenia modnej fryzury. Wiadomo, że fryzura była upięta wysoko, wiec fryzjer musiał ją układać korzystając z drabiny. Lekko nie miał.
    • Chambre – czyli, sypialnia. Piękne freski pokazujące ruiny rzymskie. Dla mnie, przypomnienie moich włoskich, rzymskich wakacji.
      A poza tym, w sali jest tapiseria przedstawiająca Chrystusa na krzyżu z 1750 roku, To niewielki, ale piękny gobelin wykonany przez francuza mieszkającego w Dreźnie, a potem w Krakowie i Warszawie.
      Jest tu też piękna, malutka rzeźba pokazująca walkę tygrysów.
      I jest jeszcze jedno cacuszko: gabinecik:-)
    • Gabinet – kolekcjonowanie.
      W tej sali zachwyciłam się medalierą z pierwszej połowy XVIII wieku. Pani Przewodnik otworzyła ją dla mnie. Taka wisienka na torcie dla mnie. Lubię, oglądać stare meble również w środku, podziwiać różne ich zakamarki. Sama bym nie otworzyła jej, nie miałabym śmiałości i odwagi. W końcu łatwo coś takiego uszkodzić.
  • Apartament kobiecy:
    • Przedpokój – tadam! a tu znajduje się miedziana forma do galarety z soków owocowych oraz bulionów z monogramem AR3, czyli: Król August III. Lubowano się wtedy w takich galaretach. Czasami podawano je na słodko, czasami bywały wytrawne. W przedpokoju są też szczypce do oblatów – czyli, opłatków.
    • Gabinet – wyposażenie gabinetowe. Krzesło, komoda, zegar i różne gablotki z plakietkami oraz tłokami.
    • Salon – obrazy neapolitańczyka – Leonarda Coccorante (1680-1750) przedstawiające ruiny. A także stolik do gry w karty, fotele z obiciem przedstawiającym bohaterów bajek Jeana La Fontaine’a.
    • Jadalnia i kredens – w takim pomieszczeniu wiadomo co może się znaleźć, oczywiście szafa kredensowa, krzesła, pojemnik do trzymania wina w lodzie. Mnie zachwycił znowu meble. Tym razem stół pomocniczy. Na pierwszy rzut oka – coś się nie zgadza z nogami, tak jak by jedna była utrącona. Ale nie, on po prostu jest rozłożony. Po złożeniu wszystkie nogi są na swoim miejscu. Ciekawa sprawa, że mając takie wielkie przestrzenie w pałacu, tworzono meble, które się składają.

Właściciele pałacu Bielińskich

Właściciel numer 1: Kazimierz Ludwik Bieliński (zm. w 1713) i Ludwika Marianna z Mrosztynów


Pałac został wybudowany dla i przez Kazimierza Bielińskiego. Pałac ten wzniósł w prezencie ślubnym dla siebie i nowo poślubionej Ludwiki Marianny z Morsztynów. I dodam od razu to nie był pałac w którym mieszkali na stałe. Pałac pełnił rolę pałacu letniego. Ot, domek na działce.

Tak, tak, ci którym nazwisko panny młodej kojarzy się z pewnym poetą, mają racje. Marianna była córką, poety, Jana Andrzeja Morsztyna. Dodam przy okazji, że mamusią panny młodej była Katarzyna Gordon – dwórka samej Ludwiki Gonzagi, która przywiozła całkiem niezłą liczbę ślicznotek z Francji i wydając je za mąż panom odpowiednio urodzonym i majętnym, weszła cichaczem do polityki, ale to historia na inną okazję.

Marianna – córka Kazimierza i Ludwiki, wpadła w oko jaśnie panującemu Augustowi II Mocnemu. Król dość często przyjeżdżał w odwiedziny. Żeby uchronić cnotę córeczki, Bieliński wydał ją za mąż podkomorzego wielkiego litewskiego Bogusława Ernesta Denhoffa. Dziewczę, jednakże, zapałało wielka miłością do króla, ubłagała, papieża Klemensa XI, o unieważnienie małżeństwa i podążyła za Augustem do Drezna. Została metresą królewską i mieszała się do polityki. Cóż, skadalik w magnackiej rodzinie.


Tyle z ploteczek, a teraz coś na poważnie. Aż dreszcze przechodzą.

W 1705 roku w pałacu spotkali się władcy: August II oraz car Piotr I. Spotkanie przeszło do historii. To właśnie w salach pałacu panowie naradzali się na tematu rozbioru Polski. Pani Przewodnik opowiadała mi o tym, stojąc przed fotelem, na którym siadywał Sas.

Właściciel numer 2: marszałek Franciszek Bieliński (1683-1766)


Kolejnym właścicielem był syn Franciszka i Ludwiki Mariany – Franciszek. Ten umarł bezpotomnie. Ale na szczęście miał bratanka, któremu mógł podarować pałac.
Ten, Franciszek – przeszedł do historii i to nie tylko związanej z tym obiektem. Przede wszystkimi warto wiedzieć, że ulica Marszałkowska – zawdzięcza swoją nazwę właśnie marszałkowi wielkiemu koronnemu Franciszkowi Bielińskiemu. TEMU Franciszkowi. Umiał rządzić twardą ręką i jego dziełem było m.in. wybrukowanie Warszawy. Dzisiaj jak narzekamy, że w stolicy są słabe ulice, to nie wyobrażamy sobie tego, że zanim nastały rządy Franciszka Bielińskiego, to Warszawiacy po kostki, po kolana w błocie się taplali, gdy chcieli się przemieścić. Pod ówczesną Warszawą, założył jurydykę Bielno – dzisiaj, to centrum Warszawy, czyli obecny Plac Dąbrowskiego (dawniej: Plac Zielony). Zresztą marszałek Franciszek Bieliński, już mi się pojawiał w trakcie moich blogowych opowieści.


Właściciel numer 3: Franciszek Onufry Bieliński (1742-1809)


Aż nudno.. trzeci właściciel to też Franciszek.. ale za to łatwo zapamiętać. Ten również przeszedł do historii. Posługiwał się pseudonimem „Bezimienny autor” Fajny prawda? Był on autorem wielu publikacji – niewojskowych.
Franciszek Onufry był wielkim zwolennikiem powszechnego kształcenia. Uważał, że każdy stan powinien być odpowiednio kształcony. Mieszczanie i chłopi powinni się uczyć w szkółce parafialnej, szlachta – najpierw w domu, potem w szkołach wojewódzkich, a duchowni w seminariach
Właściciel numer 4 i 5: Paweł Bieliński & Józef Bieliński.
I tu się kończy dobra passa. Synowie Franciszka Onufrego – postanowili pałac sprzedać. Zakupił go, w 1805 roku, Wojciech Sulimierski – sędzia ziemski. Ten jednak nie dysponował odpowiednimi funduszami, które by pozwoliłby na utrzymanie pałacu. Majątek jest zadłużony i wystawiony na licytacje.

Kolejni właściciele: Kurtzowie

W 1828 roku pałac został nabyty przez Jana Jerzego Kurtza. Potem właścicielka staje się jego córka Aniela. Trzeba przyznać, Anieli, że chciała dobrze.. ale umarła (1857). A przed śmiercią zatrudnia architekta, który zaczął prace od wymiany dachów, podchodził z pietyzmem do tylmanowskich detali. Spadkobiercy Anieli, próbowali uchronić tę barokową perłę przed zniszczeniem, ale bez większych sukcesów… w końcu by wyremontować i utrzymać pałac, trzeba ogromnych pieniędzy, których spadkobiercy Anieli – nie posiadali.

… i przyszła I wojna światowa


A z wojna przyszły wojska niemieckie i zniszczenia. Paląc został ograbiony. Co się dało, to zostało zagrabione. Zostały puste ściany. Pałac zamieniał się w ruinę i to mało romantyczna.
Nikt w okresie międzywojennym i nie był zainteresowany odbudową, opieką nad tym zabytkiem.

Od 1920 do 1945 roku pałac był własnością pisarza i publicysty Jacka Władysława Jezierskiego.

…i nastały czasy powojenne, pojawiło się światełko w tunelu i remont


W 1945 roku pałac stał się własnością skarbu państwa Polskiego. Od 1946 roku rozpoczęto prace, zabezpieczające i konserwacyjne. Generalnym projektantem był profesor Jan Koszczyc Witkiewicz.

Dom Poprawczy w pałacu


Po 12 latach odbudowy, od 1950 roku pałac pełnił rolę Domu Poprawczego dla Dziewcząt. Panienki nie mogły zbyt łatwo z niego uciec był wszakże otoczony fosą pełna wody. Pani Przewodnik, która mi dziś towarzyszyła, wspominała, ze panienki niestety zniszczyły m.in. podłogę drewnianą i trzeba było ją zrywać. Dzisiaj chodzimy po włoskim marmurze.

Luksusowa rezydencja


Lata 70-te – to znowu światełko w tunelu. Pałac został przejęty przez Urząd Rady Ministrów i zaczął się remont i odbudowa. Pomysł na pałac był prosty: miał stać się luksusową rezydencją głowy państwa. Pracownia Konserwacji Zabytów miała co robić – odnowiono freski, często je uzupełniając. Stworzono od zera klatkę schodową. Odtworzono westybul. Wnętrza zyskały bogate i stylowe wyposażenie.
W pałacu przebywał m.in. Borys Jelcyn


Lata 80te. I tu pojawia się nam nasz bohater z pierwszego akapitu. O pałacu pisał tak: Otoczony fosą wypełnioną wodą, pilnowany z zewnątrz przez wojsko, wewnątrz przez SB – był twierdzą nie do zdobycia, mimo pogłosek o możliwości odbicia mnie z miejsca odosobnienia (…) W pałacu w częściach odizolowanych od moich więziennych pomieszczeń, pracowali nadal konserwatorzy i personel sprawujący opiekę nad obiektem (…) Po południu, gdy ustawały prace konserwatorskie, mogłem łowić ryby w fosie otaczającej pałac. Takie właśnie moje zdjęcie w kurtce z kapturem, mocno otyłego, ukazało się w gazetach zachodnich stanowiąc dysonans wyobrażeniami o warunkach uwięzienia przywódcy polskiej Solidarności.
Jak by ktoś miał jeszcze wątpliwość, to mowa tutaj o Lechu Wałęsie, który tutaj przebywał podczas internowania.

Muzeum Wnętrz

Od 2004 roku właścicielem pałacu jest Muzeum Narodowe. Wiec, teraz w końcu można pałac zwiedzać… i to bezpłatnie (stan na grudzień 2021 – przed wizytą sprawdź dostępność i opłaty).
Na początku XX wieku spadkobiercy Jacka Jezierskiego próbowali odzyskać pałac – bez sukcesu.


Moja wizyta w Pałacu Bielińskich

W pałacu jest uruchomione Muzeum Wnętrz. Nazwa szumna i obiecująca wiele. Wiec, jeśli ktoś oczekuje takich cudeniek jak np. w Pałacu w Kozłowce, czy chociażby Pałac w Dzikowie – to będzie rozczarowany. Nie ma tu wielu eksponatów… ale.. warto przyjrzeć się temu co już zostało tu zgromadzone i wtedy będzie to miła niespodzianka. A jeszcze przy odrobinie szczęścia, jeśli traficie na przewodnika, któremu się chce pracować i rozmawiać to będzie właśnie to.
Ja trafiłam, na panią, z którą na początku nie czułam nici porozumienia. Ale… w połowie, to już zrobiło się pysznie. Pokazywała mi jak się otwiera szafeczkę, w której trzymano kolekcje monet. Pokazała mi klatkę schodową prowadząca na wieżę, oraz pokazała jak składa i rozkłada się stolik do gier. A na koniec pozwoliła mi chodzić po pałacowych wnętrzach i wzdychać robić milion zdjęć i przypatrywać się freskom. Jeszcze raz serdecznie Pani dziękuję za okazaną cierpliwość i wyrozumiałość, za odpowiadanie na setki pytań.

Gdy przyjechałam do pałacu – było lodowato, brzydko, buro i ponuro. Woda częściowo była pokryta już lodową pierzynką. Gdy wychodziłam wychodziłam z pałacu, była śnieżna zawiejka. Cieszyłam się, że zanim weszłam do pałacowych wnętrz, przeszłam się po parku. Piękny jest. Pełen starych drzew. Jak cudnie tu musi być późną wiosną lub latem. I jakże pięknie musi tu być, gdy śnieg otuli swoją bielą wszystko… warto wrócić:-)

Warto wrócić, tym bardziej, że w muzeum są organizowane przedstawienia, są koncerty. Trochę się tu dzieje.. a w sieci znalazłam filmik pokazujący mapping.

Obok Pałacu – Muzeum wnętrz znajduje się „Drabina do nieba” Józefa Szajny. To rzeźba o której autor, były więzień m.in. Auschwitz powiedział, że To droga do nieba nas wszystkich. O swoich obozowych doświadczeniach mówił Przeszedłem wszystkie etapy życia. Od dna, gdzie byłem tak daleko, że sięgałem ręką nieba. Dlatego uważam, że trzeba robić dzieła nie na zasadzie jednodniowego manifestu, ale poza czasem, jakby przewidując ich znaczenie.

Filmowa ciekawostka

Jeden z przemiłych panów, zwrócił mi uwagę za pomocą FB, że w pałacu był kręcony film Wojenne Dziewczyny. Wiec, zwrócicie uwagę w sezonie IV. Pałac grał rolę rodzinnej rezydencji w Złoczewicach.

Przydatne informacje

Dostępność:

* zwiedzanie bezpłatne (stan na grudzień 2021)

* parking: przed pałacem.

* Adres: Pałac Bielińskich w Otwocku Wielkim, Zamkowa 49, 05-480 Otwock Wielki

* Lokalizacja: 52°02′27,51″N 21°14′41,40″E

* w Muzeum jest kawiarnia. Obsługują płatności kartą, ale proponuje wziąć gotówkę. Jest słaby zasięg, w końcu pałac jest na wyspie, a mury pałacu są grube. Nie ma sensu ryzykować, że przy niezbyt sprzyjającej pogodzie, będzie się chodziło po parku i łapało zasięg;-)

Literatura:

  • Pałace i dwory w okolicach Warszawy – Tadeusz Stefan Jaroszewski, Waldemar Baraniewski
  • Podróże po Mazowszu – Lechosław Herz

Linki:



Podoba Ci się ten wpis? uważasz, że informacje są ciekawe? powiedz mi o tym, proszę i zamieść komentarz na FB Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.